Poniedziałek, 23 listopada Czy Polska potrzebuje zmian w konstytucji i większej władzy premiera? - W krajach, gdzie występuje taki model jest inna kultura polityczna. Tam oponenci się porozumiewają - mówił w programie "24 godziny" w TVN24 Marek Borowski z SdPl. - Polskę czeka tzw. trzeci etap reform. I to do w miarę szybkiego przeprowadzenia - dodawał były poseł PiS Ludwik Dorn
Zmiany w konstytucji, które zaproponował premier Donald Tusk, wywołały falę krytyki ze strony opozycji. Goście programu "24 godziny", komentowali pomysły szefa rządu, aby np. oddać więcej władzy premierowi, bez emocji, ale raczej negatywnie. Pierwsza rzecz, za jaką dostało się Tuskowi, to forma w jakiej przedstawił zmiany.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale wierzę, że premier jest tutaj autorem pewnej politycznej innowacji - mówił z ironią Ludwik Dorn. - Bo jak się patrzy na historię polityczną poszczególnych państw, to jest to pierwszy taki tryb przedstawiania propozycji na zmianę w konstytucji - poprzez konferencję prasową. Czy coś z tego będzie, zobaczymy - mówił były wicepremier.
Z brakiem formalnej i merytorycznej otoczki zgodził się też Marek Borowski. - Ciężko będzie - przyznał krótko.
Zamiast dzielić władzę, szukać porozumienia
Borowski powątpiewał także, czy Polska jest w ogóle gotowa na zaproponowany przez Tuska podział władzy (Tusk chce by pełna odpowiedzialność za władzę wykonawczą spoczywała na gabinecie wspieranym przez większość parlamentarną, co osłabiałoby pozycję prezydenta, a głowa państwa wybierana przez parlament nie miałaby prawa weta - red.). - W krajach np. kanclerskich i podobnych jest inna kultura polityczna, tam przeciwnicy się porozumiewają - mówił wskazując na przykład poprzedniej kadencji w Niemczech.
Według niego, prezydenckie weta wcale nie muszą być hamulcem rządowych planów w warunkach np. koabitacji. - Parę rzeczy można było zmienić. Potrzebny szerszy konsensus na długookresowe reformy, i uzyskano go przy kilku wetach - mówił.