Wtorek, 6 kwietnia - Mówi się na terenie województwa lubelskiego, że Grzegorz Schetyna zmontował tę kandydaturę przeciwko mnie. Potwierdzam tę informację - mówi Janusz Palikot o pośle Włodzimierzu Karpińskim, zgłoszonym przez większość posłów PO z Lublina na szefa regionu. Jak dodaje, wie, że wiele osób było namawianych, by oddać głos na jego konkurenta. - Jeśli mają to być wybory demokratyczne, to nikt z kierownictwa partii nie może się w nie angażować - deklaruje.
Obecny szef regionu Janusz Palikot zaznacza, że będzie walczył o głosy w regionie, z którego się wywodzi, bo przez najbliższe 6 lat na urząd premiera się nie wybiera. Nie chce, żeby ktoś z władz go popierał. - Chcę wygrać je sam - deklaruje.
- Wszystko wskazuje na to, że w następnej kadencji premierem i szefem rządu będzie Donald Tusk, więc mój czas, jeśli przyjdzie, to dopiero za sześć lat - deklaruje. Podkreśla, że przez cztery lata, które mijają właśnie od momentu, kiedy został szefem PO na Lubelszczyźnie, udało mu się kilkakrotnie zwiększyć liczbę członków partii. - To wspaniała kadencja. Życzę mojemu następcy podobnych sukcesów - dodał.
"To ciekawa sytuacja"
- To dosyć ciekawa sytuacja, bo w ostatnich tygodniach mamy do czynienia ewidentnymi, wewnętrznymi problemami w PO. Zaczynają wychodzić z maski wielkiej miłości - mówił o sytuacji w PO obecny w studiu Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta. Nie chciał jednak komentować wyborów w PO, mówiąc jedynie, że gdyby były w pełni tajne, wzięłoby w nich udział więcej delegatów.
Palikot podkreślił z kolei, że bez zbędnego wsparcia da sobie radę w regionie. - Byłoby bardzo źle, gdyby kierownictwo partii, w tym Donald Tusk i Grzegorz Schetyna, angażowali się w wybory regionalne - mówił Palikot. - Ja oczekuję, żeby nikt mnie nie popierał. Ja chcę sam wygrać te wybory. To byłby fatalny błąd, gdyby premier zaangażował się w te wybory - dodał.
Wypych w kancelarii Komorowskiego?
Politycy odnieśli się także do niedzielnej rozmowy w "Kawie na ławie", gdzie Palikot mówił, że Wypych jest na tyle dobrym ministrem, że z chęcią zobaczy go w kancelarii Bronisława Komorowskiego. - Palikot chciał być miły, ale ja wraz z ewentualnym odejściem prezydenta Lecha Kaczyńskiego składam swój urząd. Funkcja, jaką pełnię, nie jest już niestety tylko funkcją urzędniczą - dodał Wypych.
Stosunki z Rosją
Palikot nawiązał także do środowych uroczystości w Katyniu. - Już sam fakt, że nad grobami polskich żołnierzy spotka się premier Donald Tusk i Władimir Putin, będzie wielkim sukcesem. Jestem pewny, że Putin powie przepraszam - mówi Palikot. Takiego samego zdania jest także Wypych. Dodaje, że to bardzo ważne i historyczne spotkanie. - Jestem bardzo ciekawy tego wydarzenia - dodał. Prezydencki minister poinformował, że Lech Kaczyński nie zdecydował jeszcze, czy pojedzie do Moskwy 9 maja na obchody 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Zdaniem ministra decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu.