Prezydent Poznania Ryszard Grobelny pojawił się na osuszonym dnie zbiornika maltańskiego, by podsumować akcję jego oczyszczania. Powodów do dumy nie ma - choć tym razem nie znaleziono np. tapczanu, dalej wyrzucamy do wody puszki i butelki.
Z terenu zwykle zalanego wodą wywieziono 56 metrów sześciennych śmieci. W przeciwieństwie do poprzednich akcji, mniej było spektakularnych znalezisk. Najciekawszym był rower.
Raport z dna
Czyszczenie Jeziora Maltańskiego odbywa się raz na cztery lata. W tym roku pogłębiony został teren wzdłuż torów wyścigowych, wzmocniono brzegi, z dna wybrano muł oraz wrzucone tam przez poznaniaków śmieci. Wycięto też część trzcin. Kiedy znów pojawi się tu woda?
- Na wiosnę, w marcu zaczniemy ten zbiornik napełniać, co potrwa kilka miesięcy, bo wody jest tutaj dosyć dużo - zapowiedział Ryszard Grobelny.
Czyszczenie toru za milion
- To jest także tor regatowy, w związku z tym wszystkie urządzenia techniczne niezbędne do funkcjonowania toru są przy okazji wzmacniane i konserwowane. Brzegi, tak by tor miał w każdym miejscu taką samą głębokość. Żeby rzeka przepływała przez ten tor też tylko w określonym miejscu i to pod kątem prostym - tłumaczył dalej prezydent Poznania.
Cała operacja kosztowała Poznań około miliona złotych.
Autor: kk/roody / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Ryszard Grobelny / Facebook