Podczas lekcji "dla zabawy" wyżywali się na nauczycielu, a swoje wyczyny nagrywali komórką - tak wyglądały "zajęcia" w jednej ze szkół w Rykach (woj. lubelskie). Film trafił do internetu i zwrócił uwagę policji. Chuligani usłyszeli już wyroki. O sprawie napisał "Dziennik Wschodni".
TVN24 dotarła do filmu, jaki w internecie umieścili uczniowie znęcający się nad pedagogiem. Widać, jak jeden z uczniów wywołany do tablicy zamiast odpowiadać na pytania zaczyna tańczyć i wulgarnie wyzywać nauczyciela. Klasa zareagowała śmiechem.
Jak powiedział w rozmowie z TVN24 Kazimierz Stefanek z policji w Rykach, policja trafiła na film podczas rutynowego monitoringu stron internetowych. Szybko ustalono, że autorami i aktorami nagrania są uczniowie jednej z klas Zespołu Szkół Zawodowych w Rykach. To dwaj chłopcy w wieku 19 lat.
Usłyszeli wyroki
Obydwu uczniom przedstawiono w poniedziałek zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. 19-letni Jarosław O. z Ryk i Kamil N. złożyli szczegółowe zeznania, przyznali się do zarzucanych im czynów i dobrowolnie poddali się karze.
Pierwszy ze skazanych, prowodyr całej "akcji", otrzymał karę sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę 500 zł, dozór kuratora, przeproszenie nauczyciela i podanie wyroku do publicznej wiadomości. Został też wyrzucony ze szkoły. Drugi chłopak usłyszał wyrok trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, karę grzywny 300 zł, dozór kuratora, przeprosiny i podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Miał nadzieję, że się poprawią
Film został nakręcony we wrześniu 2008 roku, w internecie znalazł się jednak dopiero w styczniu. Pokrzywdzony nauczyciel, mający 20 lat doświadczenia, nie wnosił skargi, bo miał nadzieję, że uczniowie "się poprawią". Dopiero po ukazaniu się nagrania w sieci zdecydował się wnieść skargę.
Sprawcy nie byli wcześniej karani.
Dochodzenie w sprawie trwa. Policjanci wiedzą jeszcze o trzecim uczniu, który także ubliżał nauczycielowi. Ma stawić się na policję po powrocie z ferii.
Nauczyciel jest w rozumieniu prawa funkcjonariuszem publicznym. Za jego znieważenie grozi kara do roku więzienia, a za naruszenie nietykalności cielesnej – do 3 lat więzienia.
Jednorazowy wybryk?
Dyrektor szkoły w Rykach, Krystyna Grudniak, przyznaje, że całą sprawą jest zaskoczona. - Nie wyobrażam sobie, żeby do takich sytuacji miało dochodzić w przyszłości i żeby nikt o nich nie wiedział – powiedziała w rozmowie z TVN24.
- To uczeń już trzeciej klasy, a więc kończącej i nigdy nie był u mnie na dywaniku. (...) Przyznał się do winy, chociaż nie miał żadnego wytłumaczenia i wyraził skruchę. Ale dalszy ciąg kar nastąpi po feriach, bo ja nie popuszczę. Krystyna Grudniak, dyrektor szkoły w Rykach
Jak dodaje, o całej sprawie dowiedziała się dopiero po umieszczeniu nagrania w internecie i interwencji policji. - Nauczyciel nie zgłaszał nikomu, bo nie uznawał tego za stosowne. Twierdził, że do podobnych zdarzeń nie dochodziło - zaznacza.
Jednak okazuje się, że filmów pokazujących szykanowanie nauczyciela jest więcej. Najprawdopodobniej też zostały nakręcone w różnym czasie. Jeden z nich mógł powstać w styczniu tego roku.
Dyrektorka: nie popuszczę
Grudniak podkreśliła też, że z prowodyrem całego wybryku nie było nigdy kłopotów. - To uczeń już trzeciej klasy, a więc kończącej i nigdy nie był u mnie na dywaniku - mówi. Przyznaje, że po przeprowadzeniu rozmowy z nim i z jego matką podjęła decyzję o skreśleniu go z listy uczniów. - Przyznał się do winy, chociaż nie miał żadnego wytłumaczenia i wyraził skruchę. Ale ciąg dlaszy nastąpi po feriach, bo ja nie popuszczę. Muszę wykryć, kto filmował i kto umieścił ten film w internecie - zapowiada.
Nauczyciel nie chciał rozmawiać z mediami.
Źródło: Dziennik Wschodni, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: policja/TVN24