Holenderska organizacja przez internet sprzedaje leki wywołujące poronienie. Medykamenty okazują się jednak bardzo groźne dla kobiet - donosi "Dziennik".
Według danych cytowanych przez gazetę, ponad 10 proc. kobiet zażywających leki sprzedawane przez holenderską organizację, trafia w stanie ciężkim do szpitali.
Wywołują krwotok
- Większość tych aborcyjnych tabletek to leki na rozmaite choroby, bezpieczne dla ludzi. Ale ich składniki u ciężarnej kobiety wywołują poronienie, przy którym jest spore ryzyko krwotoku. A krwotok wewnętrzny jest bardzo groźny, bez interwencji lekarskiej może doprowadzić nawet do śmierci. I na tym właśnie polega zagrożenie, które niesie ze sobą zażywanie tych pigułek - powiedział "Dziennikowi" profesor Romuald Dębski, ginekolog-położnik.
A niebezpieczeństwo jest tym większe, że z zakupem pigułek nie ma żadnego problemu. Wystarczy wypełnić internetową ankietę, wpłacić 70 euro darowizny na rzecz organizacji i po kilku dniach przesyłka jest już w domu.
Niejasny status
Sprzedaż lekarstw poza aptekami jest karalna - w marcu sąd w Toruniu skazał na siedem lat więzienia mężczyznę, który handlował w sieci lekiem antynowotworowym mającym działanie poronne. Co najmniej jedna z kobiet, która kupiła od niego pigułki, zmarła. Mimo to nikt dotąd nie opanował panującego w internecie chaosu sprzedaży leków wywołujących ubocznie poronienie. Policja monitoruje sieć, ale zajmuje się tym jeden wydział, który ściga wszystkie przestępstwa internetowe. Służba Celna nie widzi problemu.
- W Unii Europejskiej każdy może sprowadzić lekarstwa na własny użytek w małej ilości, dlatego nie mamy na to żadnego wpływu - mówi gazecie rzecznik Witold Lisicki.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu