Powstaje urząd, którego głównym zadaniem ma być śledzenie i odzyskiwanie mienia, które pochodzi z przestępstwa. Chociaż formalnie jeszcze nie rozpoczęło działalności, już słychać zapowiedzi prześwietlenia podejrzanego majątku znanego lobbysty, Marka Dochnala.
– Biuro do spraw odzyskiwania mienia pochodzącego z przestępstwa musimy utworzyć do grudnia, bo zobowiązują nas do tego przepisy unijne – powiedział "Rzeczpospolitej" wiceszef MSWiA Adam Rapacki. – Będzie się zajmowało poszukiwaniem majątków przestępców, którzy lokują brudne pieniądze, tak w Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej.
Krok za unią
Ciężar pracy spadnie na specjalnie przeszkolonych policjantów, których zadaniem będzie wyszukiwanie i zabezpieczanie majątków przestępców zdobytych w nielegalny sposób
Tanie państwo
Rapacki podkreślił, że ministerstwu nie chodzi o stworzenie nowego potężnego gmachu, z setkami urzędników. – Ciężar pracy spadnie na specjalnie przeszkolonych policjantów, których zadaniem będzie wyszukiwanie i zabezpieczanie majątków przestępców zdobytych w nielegalny sposób – wyjaśnia wiceminister Rapacki. – Policjanci będą musieli ściśle współpracować z przedstawicielami zarówno resortu finansów, jak i resortu sprawiedliwości.
Nowa instytucja może być przełomem. Tropienie brudnych pieniędzy i nielegalnych majątków jest bowiem bardzo trudne. – Pomysłowość przestępców jest nieograniczona. Przepisują domy i firmy na członków rodzin, figurantów, zakładają konta na babcie i transferują pieniądze za granicę – powiedział "Rzeczpospolitej" dyrektor Paweł Wojtunik, szef Centralnego Biura Śledczego. – Na przykład w sprawie dotyczącej przemytu funkcjonariusze CBŚ znaleźli brylanty i złoto warte 10 mln zł w bańce po mleku zakopanej w ziemi - powiedział.
– Nasi gangsterzy inwestują brudne pieniądze również poza granicami kraju, tak jak np. włoscy mafiosi próbują to robić na naszym terenie – przyznaje wiceminister Rapacki. – Tych majątków trzeba szukać. Dlatego UE wymaga, żeby w każdym z krajów UE powstały biura, które wymieniają się informacjami.
Podsłuchem w brudny biznes
Biuro powinno być usytuowane w strukturze policji, najlepiej w CBŚ. Choćby dlatego, że policjanci mogą operacyjnie ustalać, gdzie ukryto mienie
Poza możliwością zakładania m.in. podsłuchów, biuro będzie mogło zajmować majątki już na etapie, gdy śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko osobie - pisze gazeta. – Należy rozważyć, czy tego rozwiązania nie wprowadzić do kodeksu postępowania karnego, by umożliwić skuteczne zabezpieczenia majątku – mówi Piotrowska. – Przedstawiliśmy taką sugestię.
W Dochnala...
Tak zwane Assets Recovery Units, czyli biura ds. odzyskiwania mienia, działają m.in. w Holandii, Belgii czy w Niemczech. W Irlandii i Wielkiej Brytanii biura opierają się głównie na urzędnikach skarbowych i policjantach. W Holandii, gdzie niedawno byli członkowie polskiego zespołu – na prokuratorach i specjalistach finansowych, podaje "Rzeczpospolita".
– To doskonały pomysł. Szukanie ukrytych majątków podejrzanych to prawdziwa męka – komentuje Zbigniew Pustelnik, szef katowickiego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej. Tego samego, które prowadzi śledztwo przeciw znanemu lobbyście Markowi Dochnalowi i Władysławowi Bartoszewiczowi, ściganemu za korupcję byłemu urzędnikowi. – Prokurator wykonał benedyktyńską pracę, by ustalić majątek Bartoszewicza. Dotarł m.in. do jego dzieł sztuki i zabezpieczył dobra warte ok. 600 tys. zł, choć zdajemy sobie sprawę, że to nie wszystko – powiedział Pustelnik.
– W przypadku Dochnala zabezpieczenia majątku idą w miliony złotych. W zeszłym roku CBŚ zabezpieczyło w całym kraju majątek podejrzanych warty ponad 207 mln zł. - podsumował w "Rzeczpospolitej".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP