Zdeklarowni patrioci, przywiązani do tradycji, nieskłonni do uginania się, traktujący Polskę jako państwo silne - takich europosłów chciałby mieć w Parlamencie Europejskim Lech Kaczyński.
Prezydent, który udzielił wywiadu radiowym "Sygnałom Dnia" mówił to w kontekście odezwy niemieckich partii CDU i CSU, w której niemieccy politycy domagali się "międzynarodowego potępienia wypędzeń". Zdaniem Lecha Kaczyńskiego odezwa ta świadczy o antypolskiej postawie największej niemieckiej koalicji. - Jest to głęboko niepokojące - uznał prezydent w wywiadzie w Polskim Radiu.
Opowiedział się też za wprowadzeniem do konstytucji zapisów gwarantujących trwałość i nienaruszalność polskiej własności na ziemiach zachodnich i północnych, co postulował wcześniej Jarosław kaczyński.
Według prezydenta, frekwencja wyborcza w dużych ośrodkach będzie wysoka, a w małych - niska. I dlatego wezwał mieszkańców średnich i małych miast, a także wsi, aby wzięli udział w głosowaniu. Dzięki temu – jak podkreślił - będą bowiem mieli szansę na umieszczenie swoich przedstawicieli w europarlamencie.
"Nie powinni publikować raportu, ale...."
Prezydent odniósł się też do raportu Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obarczającego Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiedzialnością za śmierć polskiego inżyniera w Pakistanie. Jego zdaniem, powinien się ukazać, ale nie na kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Jednocześnie stwierdził, iż PO, która zarzuca, iż raport jest wykorzystywany w kampanii wyborczej, sama posługuje się w kampanii zarzutami przeciwko Piotrowi Kownackiemu.
Dodał, że zastanowi się nad konsekwencjami wobec autorów raportu, jeśli konsekwencje poniosą osoby odpowiedzialne za pojawienie się zarzutów wobec Kownackiego.
Szefowi prezydenckiej kancelarii zarzucono, iż miał przekazać dziennikarzom tajny raport Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – To wyraźny zabieg przedwyborczy – ocenił Lech Kaczyński. Zdaniem prezydenta, jest mało prawdopodobne, by dokument ujawnił jego minister.
Za nieprawdziwe uznał też doniesienia o domniemanych nieprawidłowościach, jakich Kownacki miał się dopuścić w Banku Ochrony Środowiska (bank miał stracić 120 mln zł, gdy Kownacki był wiceprezesem i nadzorował inwestycje w długi służby zdrowia).
Apel PO o odniesienie się do zarzutów pod adresem Kownackiego, skwitował krótko: skoro on sam nie domagał się skomentowania zarzutów wobec ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy, to dlaczego teraz miałby to robić w stosunku do Kownackiego.
- Prosiłbym, żeby stosować te same standardy - powiedział Lech Kaczyński, zastrzegając, iż w Polsce rządowi wolno więcej niż prezydentowi czy opozycji.
Źródło: IAR, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP