- Zatrzymujemy budowę szpitali, rezygnujemy z inwestycji, zapisanych w budżecie na ten rok - tłumaczyła w "Magazynie 24 godziny" Ewa Kopacz. Minister zdrowia przyznała, że rządowe cięcia ograniczają pole działania jej resortu. - Pacjenci jednak nie ucierpią - zapewniła.
Minister zdrowia Ewa Kopacz relacjonowała w TVN24 zakończony niedawno przebieg spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Rozmowy dotyczyły cięć w resorcie zdrowia. Rząd szuka oszczędności w obliczu pogłębiającej się recesji.
Zatrzymujemy budowę szpitali, rezygnujemy z inwestycji, które miały rozpocząć się w tym roku. Te, które do końca 2009 roku miały być zakończone, będziemy finansować nadal. Ewa Kopacz, minister zdrowia
- Rozmowa była ciężka i długa - przyznała minister. - To była merytoryczna dyskusja. Musiałam przekonywać premiera, punkt po punkcie, gdzie można a gdzie nie można ciąć wydatki - dodała Kopacz.
Jak tłumaczyła, rząd planuje znaleźć oszczędności na wstrzymaniu inwestycji. - Zatrzymujemy budowę szpitali, rezygnujemy z inwestycji, które miały rozpocząć się w tym roku. Te, które do końca 2009 roku miały być zakończone, będziemy finansować nadal - wyjaśniła minister.
"Zaoszczędzimy 300 mln zł"
Jestem z siebie dumna, bo nie uszczknęliśmy ani złotówki z programu leczenia nowotworowego, retrowirusowego i innych ważnych z punktu widzenia pacjenta Ewa Kopacz, minister zdrowia
- Cięcia dotkną także programy wspierające szpitale - przyznała Kopacz. Dodała jednak, że nadal będą finansowane programy wspierające szpitale kliniczne i te wykonujące najbardziej skomplikowane operacje. - Na pozostałych szpitalach zaoszczędzimy ok. 100 mln zł - powiedziała Kopacz.
Łącznie resort zdrowia ma zaoszczędzić na cięciach 300 mln zł. - Jestem z siebie dumna, bo nie uszczknęliśmy ani złotówki z programu leczenia nowotworowego, retrowirusowego i innych ważnych z punktu widzenia pacjenta - powiedziała minister.
Dodała, że pacjenci nie odczują cięć w resorcie. - Rezygnujemy z przedsięwzięć, które i tak nie zostałyby zakończone w ciągu dwóch lat - tłumaczyła.
Cięcia mogą jednak odczuć pracownicy ministerstwa zdrowia. - Nie planujemy wprawdzie likwidacji etatów, ale rezygnujemy z umów na zlecenie. To oznacza, że etatowi pracownicy będą obciążeni dodatkowymi obowiązkami - wyjaśniła Kopacz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24