Posłowie "nowicjusze" zwiedzali dzisiaj Sejm. Po wstępnej rejestracji w holu głównym i odebraniu tymczasowej karty do głosowania, w towarzystwie pracowników Biura Informacyjnego po raz pierwszy weszli do sali plenarnej, hotelu sejmowego i kaplicy.
Nowi parlamentarzyści złożyli oświadczenia majątkowe i kwestionariusze poselskie, otrzymali również karty do głosowania, którymi posługiwać się będą podczas pierwszych głosowań. Karty te są jednocześnie tymczasowymi legitymacjami poselskimi; stałe muszą być podpisane przez marszałka Sejmu.
Posłowie przeszli też pierwsze szkolenia dotyczące m.in. bezpieczeństwa na terenie Sejmu, ochrony informacji niejawnych, procesu legislacyjnego, pracy posłów w komisjach, itp. Po raz pierwszy zaatakowali ich też dziennikarze.
Poza nowicjuszami, pojawili się też starzy sejmowi wyjadacze, którzy zapoznawali nowych kolegów z ich nowym miejscem pracy. W sobotę można było na Wiejskiej spotkać m.in. posła Ryszarda Kalisza z LiD.
- Bywałem tu już na początku lat 90. Jak zostawałem posłem, to już byłem wyjadaczem - powiedział. - Poszedłem nawet wtedy na szkolenie i byłem zadowolony, bo w działaniu profesjonalnym trzeba wrócić do spraw podstawowych - wspominał. Powiedział też, że stara się pomagać młodszym posłom bez względu na ich przynależność klubową.
- Dziś pokazywałem Sejm Tadeuszowi Rossowi z PO. Cieszę się, że mogę być dzisiaj jego przewodnikiem, pokazać mu niezwykle ważne dla każdego posła miejsca - salę plenarną, a także miejsce, gdzie bywa pani Monika z Hawełki (restauracja sejmowa) - powiedział żartobliwie Kalisz.
Ross, satyryk, piosenkarz, pytany przez dziennikarzy, czy będzie kabaret w Sejmie powiedział, że jego zdaniem - nie.
- Napisałem kiedyś taką piosenkę, "Życie przerosło kabaret", ale myślę że VI kadencja powinna być normalna - mówił. - Jestem przeciwny temu, żeby dzielić Polskę na III, IV, czy V. Życzę nam wszystkim żeby nasze spierania się, bo takie na pewno będą, były konstruktywne - dodał. Ross zadeklarował chęć pracy w komisji kultury i pomocy społecznej, bo interesuje go problem biednych dzieci.
Dziennikarze znaleźli także znanego przede wszystkim z telewizyjnego reality-show Janusza Dzięcioła (PO), który wyjaśniał, że czuję się w Sejmie swojsko, bo nie jest to jego pierwsza wizyta w tym miejscu.
- Byłem tu, kiedy startowałem do Senatu - wyjaśnił. - Odwiedziłem też Sejm niedawno, przed wyborami. Mijałem salę plenarną i pomyślałem sobie, gdzie będzie moje miejsce, ale żeby nie zapeszyć odpukałem w niemalowane i się udało - mówił.
W niedzielę posłowie odbiorą zaświadczenia PKW o wyborze do Sejmu. Będą mogli uczestniczyć w mszy św. odprawionej w intencji parlamentarzystów.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl