38-letni mieszkaniec Ursynowa podglądał swoich współlokatorów za pomocą monitoringu domowej roboty. Niewykluczone, że nawet archiwizował filmy z ich nagraniami. Policjanci podejrzewają, że warszawski Wielki Brat mógł w ten sposób działać nawet kilkanaście miesięcy.
Paweł S. wynajął dwóm małżeństwom część swojego mieszkania na ul. Wańkowicza na Ursynowie. W łazience i jednym z pokoi zamontował kamery. Nie tylko podglądał swoich współlokatorów, ale też wszystko, co stworzony przez niego "monitoring" zarejestrował, prawdopodobnie nagrywał na komputer.
Niespodzianka w łazience
Szyki pomieszała mu spostrzegawczość współlokatora, który korzystając z łazienki zauważył, że jeden z kafelków odstaje od reszty. Chciał go poprawić i wtedy dostrzegł wystający przewód, prowadzący prosto do kamery. Szybko zgłosił się na policję.
Nie wiadomo, co zrobił z nagraniami
Funkcjonariusze ustalili, że Paweł S. od kilkunastu miesięcy podglądał swoich lokatorów. Ursynowscy funkcjonariusze zabezpieczyli komputer, kamery oraz nośniki audiowizualne należące do podejrzanego.
Usłyszał on już pierwsze zarzuty. Grozi mu do 2 lat więzienia.
Śledczy sprawdzą, do jakich celów mogły zostać wykorzystane nagrania, które najprawdopodobniej usunięto z komputera.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP