Ratownicy WOPR, policjanci i strażacy poszukiwali w sobotę mężczyzny, który zaginął na jeziorze Dąbie w Szczecinie. 33-latek pływał kajakiem z kolegą. - Z tego, co ustaliliśmy, zaginiony mężczyzna nie miał siły dopłynąć do brzegu i najprawdopodobniej utonął - powiedział Mirosław Gosieniecki ze szczecińskiego WOPR.
Do wypadku doszło przed południem w sobotę. Grupa ratowników pojawiła się nad jeziorem tuż po godz. 11. - Zauważyliśmy dwa wywrócone kajaki, jedną kamizelkę ratowniczą i wiosła. Po około 15-20 minutach znaleźliśmy człowieka, który stał na lądzie - powiedział Gosieniecki.
Był to jeden z dwóch kajakarzy, których kajaki wywrócił silny wiatr. To właśnie on przekazał ratownikom informację, że jego towarzysz najprawdopodobniej nie zdołał dopłynąć do brzegu. Poszukiwania zaginionego trwały kilka godzin, jednak nie się go odnaleźć. Co więcej, akcja musiała zostać odwołana ze względu na niesprzyjającą pogodę. - Jeśli pogoda pozwoli, poszukiwania zostaną wznowione w niedzielę - poinformował rzecznik zachodniopomorskiej policji podkomisarz Przemysław Kimon.
Autor: ktom/jk / Źródło: TVN24, PAP