Na miesiąc trafi do tymczasowego aresztu 26-latek po tym jak w sobotę uciekł z miejsca wypadku, który sam spowodował. Do zdarzenia doszło na ul. Walczaka w Gorzowie Wlkp. Mężczyzna po wypadku rozpoczął szaleńczą ucieczkę przed policją. Przez 10 km pędził drogą krajową nr 22 z prędkością prawie 200 km/h, nie reagując na sygnały goniących go policjantów.
Jak orzekł Sąd Rejonowy w Gorzowie Wlkp., kierowca spowodował bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.
Szaleńczy pościg
W minioną sobotę w Gorzowie Wlkp. na ul. Walczaka, w rejonie stacji benzynowej Orlen, doszło do kolizji z udziałem dwóch samochodów osobowych. Sprawca zdarzenia zbiegł z miejsca kolizji. W pościg za Oplem Calibrą ruszył oznakowany radiowóz. Jednak kierowca nie reagował na sygnały policjantów wzywające go do zatrzymania. W trakcie ucieczki pędził niemal 200 km/h, łamiąc przepisy i zmuszając jadących z naprzeciwka kierowców do zjeżdżania z drogi.
Po około 10 kilometrach ucieczki, kiedy w oplu pękły opony, kierowca został zatrzymany. Okazało się, że był nietrzeźwy. Odmówił jednak poddania się badaniu alkomatem, dlatego pobrano mu krew do badania. Mężczyzna był już wcześniej karany za jazdę po pijanemu. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24