15-latek z Tych usłyszał z usta prokuratora zarzut zabójstwa 52-letniego mieszkańca tego miasta. Chłopak przyznał się dow winy. Do zbrodni doszło w 18 lipca, ofiara zginęła od ciosu nożem. Grupa młodych ludzi zaatakowała mężczyzne, który zwrócił im uwagę, że zachowują się zbyt głośno.
Sąd zdecydował o aresztowaniu 15-latka na trzy miesiące. Mimo, że jest nieletni, za swój czyn będzie odpowiadał jak dorosły. Nie grozi mu jednak kara dożywocia, a 25 lat pozbawienia wolności.
W awanturze, podczas której 52-letni mężczyzna został śmiertelnie ugodzony nożem, uczestniczyli też rówieśnik podejrzanego, rok młodszy kolega i 33-latek.
W piątek cała czwórka stanęła przed prokuratorem. Policjanci oceniali, że kompanom 15-latka mogły grozić zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia. Prokuratorzy nie zdecydowali jednako postawieniu im zarzutów, wciąż mają oni status świadków.
Obaj nieletni zostali zwolnieni do domów. Wobec 33-latka skierowano natomiast do sądu wniosek o środek zapobiegawczy w postaci aresztu w związku z zupełnie inną sprawą, która również dotyczyła bójki z użyciem noża.
W sobotę prokurator przeprowadził też eksperyment z udziałem podejrzanego, odtwarzając przebieg tragicznych wydarzeń.
Cios noża za zwrócenie uwagi
Do incydentu doszło piątek 18 lipca późnym wieczorem w pobliżu pawilonu handlowego "Tyszanka" w Tychach. Młodzi ludzie szli do tamtejszego supermarketu. Gdy okazało się, że jest już zamknięty, głośno i wulgarnie wyrażali swoją złość. Uwagę zwrócił im jeden z trzech siedzących na pobliskim murku mężczyzn, którzy pili tam alkohol.
Doszło do ostrej sprzeczki i szamotaniny, podczas której 52-latek został ugodzony nożem w okolice lewego obojczyka. Ostrze przecięło aortę i mężczyzna szybko wykrwawił się. Reanimacja nie przyniosła rezultatu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24