- Chcieli nas sprowokować, ale premier Donald Tusk zachował zimną krew i się nie dał. Prezydent też - tak o ostatnich rosyjskich publikacjach i ostrożnych komentarzach naszych władz mówi Tadeusz Mazowiecki. Były premier widzi szansę na dojście z Rosją do wspólnej oceny historii, ale dopiero po tym, jak uporają się z nią sami Rosjanie. A problemów jest wiele - na przykład Józef Stalin.
Tadeusz Mazowiecki uważa, że współczesna Rosja powinna nauczyć się "pogodzenia dwóch spraw", jeśli chodzi o ocenę postaci Józefa Stalina. Te sprawy to ofiary i krzywdy innych narodów, jakie wiązały się z jego rządami oraz fakt, że Stalin dowodził "niezwykle ważną dla Rosjan" wojną ojczyźnianą. - Pomóżmy im w tym - namawiał były premier w "Kropce nad i" na antenie TVN24.
Trudno jednak oczekiwać, że Rosjanie kiedykolwiek zgodzą się z tezą Tadeusza Mazowieckiego, który na pytanie, "czy Stalin był takim samym zbrodniarzem jak Hitler?", odpowiada: "Jeśli chodzi o ilość ofiar to tak. Tak". Czy Stalina trzeba w równym stopniu obciążyć za wybuch II Wojny Światowej, co Adolfa Hitlera? - Można go obciążyć za to, że wbił nam nóż w plecy - ocenia były szef rządu.
"Dobrze, że Tusk zachował zimną krew"
Ostatnie publikacje Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji dotyczące Polski, Mazowiecki nazywa wprost "kłamliwymi oskarżeniami". Wątpi też, by nie wiedziały o nich rosyjskie władze. - Ten obstrzał artyleryjski z ostatnich tygodni był bardzo niedobry i pozostawił bardzo niedobre wrażenie - zaznacza polityk.
I chociaż za "ważny" oraz "nadający właściwy ton" uznaje list premiera Władimira Putina, który ukazał się w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej", to jednak uważa, że taka forma "dialogu o partnerstwie" jest niedopuszczalna. - On pisze tam, że jesteśmy dwoma wielkimi narodami. Ale z wielkim narodem nie postępuje się tak, że najpierw się go ostrzeliwuje kłamliwymi wypowiedziami, o potem skreśla to - podkreśla.
Mimo wszystko Tadeusz Mazowiecki ma nadzieję, że Władimir Putin na Westerplatte będzie jednak przemawiał w duchu tego artykułu oraz, że zarówno premier Donald Tusk, jak i prezydent Lech Kaczyński nie dadzą się niczym sprowokować. - Rosjanie chcieli tego (prowokacji). Uważam jednak, że Donald Tusk wykazał zimną krew i sprowokować się nie dał. Prezydent też - ocenia były premier.
Zdaniem Tadeusza Mazowieckiego dawanie w tak ważnym dniu jak 70. rocznica wybuchu II wojny Światowej odpowiedzi na "kłamliwe publikacje, to nie jest ranga wypowiedzi dla prezydenta i premiera".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24