"Dziury są średnicy i głębokości wiadra", "to jest gwałt dla samochodów", "droga jest jak dziurawa jak ser". To tylko niektóre wrażenia naszych internautów z jazdy po polskich drogach w ostatnim czasie. Gigantyczne dziury ujawniły się tuż po odwilży. Na przykład w Grodkowie doliczono się... 671 dziur na jednym kilometrze. Trafiliście na podobną drogę? Wyślijcie nam zdjęcia na Platformę Kontakt TVN24.
Kierowcy mówią zgodnie: trzeba solidnie się napracować, żeby wyjść cało z rajdu po drogach. Po zimie zostały bowiem gigantyczne wyrwy.
O tym, że zima była wyjątkowo zła, świadczą liczby. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ucierpiało około 40 procent dróg krajowych (drogowcy zapewniają, że będą one naprawione, bo na ten cel w budżecie jest kilka milionów złotych). Budżety gmin, szczególnie tych małych, mogą jednak walki z dziurami nie wytrzymać. - Przeznaczyły one bardzo dużo pieniędzy na odśnieżanie, czasem kosztem tych napraw zaplanowanych po zimie - przyznaje Marcin Hadaj, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Podsumowując: według Generalnej Dyrekcji, do maja na drogach krajowych powinien być porządek. A na drogach gminnych? Być może trzeba będzie po prostu przyzwyczaić się do dziur.
671 dziur
Przyzwyczaili się do nich już mieszkańcy Grodkowa w województwie opolskim. Od lat czekają oni na remont ulicy Sienkiewicza, na której "Gazeta Grodkowska" doliczyła się minimum 671 dziur (tylko na odcinku 1 kilometra). Ale tych wyrw jest znacznie więcej, ponieważ na drodze są wciąż kałuże, a pod nimi mogą skrywać się kolejne dziury.
Dwie felgi i dwie opony będzie musiał wymienić pan Marek, który na ul. Chłopskiej w Szczecinie wjechał w dziurę o wymiarach 100x50 cm i głębokości jednego metra. - Czekam jeszcze na wynik badania zawieszenia. Koszt już zbliżył się do 2 tysięcy złotych – denerwuje się internauta.
"Dziury są średnicy i głębokości wiadra"
Inny nasz czytelnik – również pan Marek – pisze o "makabrycznym" stanie drogi krajowej numer 1. - Jadąc od Torunia, wjazd do Włocławka jest chyba najbardziej dziurawą drogą w naszym kraju. Nie ma tu chyba 20 metrowego odcinka drogi bez dziury – twierdzi internauta.
W podobnym duchu wypowiada się pan Przemek, który opisuje to, co dzieje się na transie Ujanowice - Łososina Dolna (powiat limanowski, woj. małopolskie). – Jadąc na "jedynce" z prędkością 10 km/h nie wiadomo za co łapać się w aucie. To jest gwałt dla samochodów – oburza się internauta.
Z kolei internauta Filip zwraca uwagę na fatalny stan drogi przy ul. Glinki w Bydgoszczy. - Cała droga jest jak dziurawa jak ser, a niektóre dziury są średnicy i głębokości wiadra – informuje czytelnik.
Żądaj odszkodowania
Co zrobić, gdy na jednej z takich dziur uszkodzimy swoje auto? Najlepiej od razu wezwać policję, która spisze protokół (będzie on wiarygodnym dowodem na to, że rzeczywiście doszło do uszkodzenia). Potem należy wystąpić do zarządcy drogi o odszkodowanie (pieniądze wypłaca firma ubezpieczeniowa, w której zarządca jest ubezpieczony).
tka/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: internauta Damian