Za co kobiety powinny być wdzięczne Anecie Krawczyk? - pytała w "Kropce nad i" Monika Olejnik. Za to, że pokazała prawdziwe oblicze Andrzeja Leppera, doprowadziła do rozpadu koalicji, nagłośniła problem wykorzystywania seksualnego kobiet - wymieniały Renata Kim, publicystka "Dziennika" i prof. Magdalena Środa. Panie nie były jednak zgodne, czy Aneta Krawczyk nadaje się na symbol kobiet skrzywdzonych.
Poczekajmy na wyrok. Nie róbmy z Anety Krawczyk ikony. Jest wiele kobiet, które przeszły więcej, a nikt się nimi nie zajmuje. Renata Kim
"Już nie chcę współczuć Anecie Krawczyk"
Kilka dni temu publicystka napisała w komentarzu w "Dzienniku", że kiedy dwa lata temu w wieczornym programie TVN Aneta Krawczyk pokazała twarz i opowiedziała, jak liderzy Samoobrony Andrzej Lepper i Stanisław Łyżwiński wykorzystywali ją, współczuła jej. Jednak potem, jak pisze dziennikarka, to, co było z początku tragiczne, zaczynało być groteskowe. "I niesmaczne. A na koniec okazało się, że prokuratura podejrzewa Anetę Krawczyk o udział w wyprowadzaniu pieniędzy z partyjnej kasy Samoobrony." - Dlatego, gdy teraz Aneta Krawczyk w sądzie płacze, już jej nie współczuję tak jak kiedyś. Owszem, jest mi jej żal, ale nic więcej. I nie zgodzę się na to, żeby z Anety Krawczyk uczynić ikonę wszystkich kobiet skrzywdzonych i zgwałconych. Bo ona nigdy nie powiedziała nam całej prawdy - napisała publicystka.
Kariera przez łóżko nigdy nie kończy się happy andem
Dużo się mówi na temat morale Krawczyk, a nie Leppera. Aneta Krawczyk zasługuje na współczucie. Jest symbolem kobiet wykorzystywanych seksualnie. Dzięki niej sprawa molestowania została nareszcie nagłośniona. prof. Magdalena Środa
"Obyczajowości Krawczyk nie powinna nikogo interesować"
Etyczka stwierdziła, że kwestii molestowania seksualnego w miejscu pracy nie powinno się upolityczniać. Sprawa Krawczyk to wyjątek, bo ta pośrednio przyczyniła się do rozpadu koalicji. - Ona pokazała los wielu kobiet, które są poniżane i wykorzystywane w pracy. Czas zwracać na to uwagę. Owszem niektóre kobiety wykorzystują swoją seksualność, do robienia kariery, ale często to mężczyźni wykorzystują władzę nad nimi. Mężczyzna może odmówić podwładnej, kobietę szef może zmusić do podporządkowania mu się - tłumaczyła. - Niewątpliwie chciała zrobić szybką karierę. Ale nie wiedziała, jak takie kariery się kończą. To podobne zjawisko jak w przypadku korupcji - stwierdziła prof. Środa. Zaznaczyła, że ludzie mają pokrętne życie seksualne, nawet w partiach prawicowych. - Obyczajowość Krawczyk nie powinna nikogo interesować - podsumowała.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: fot. PAP/TVN24