- Tybetańczycy są jak misie panda, wszyscy ich lubią i głaszczą, ale nikt nic nie zrobi, aby ich uratować - powiedział w magazynie "24 Godziny" Adam Kozieł z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zgodziła się z nim Małgorzata Braunek. - Świat nie jest bezsilny, tylko nie chce ze swych sił w obronie Tybetu skorzystać - stwierdziła buddystka.
Goście TVN24 rozmawiali o sytuacji w Tybecie, gdzie w niedawnych protestach przeciw chińskiej okupacji mogły zginąć setki osób. Adam Koziej uważa, że współczucie i zaniepokojenie sytuacją, które wyrażają politycy, to za mało. - Musimy wyjść ze sfery gestów. Od ostatnich 20 lat tragedii Tybet jest nimi wybrukowany. Trzeba pukać do wszystkich drzwi w Strasburgu w ich sprawie - powiedział działacz fundacji.
- Trzeba się przeciwstawić temu, co robią Chińczycy. Tybet jest krajem okupowanym, musimy się zmobilizować i coś zrobić - dodała Małgorzta Braunek.
Iwiński: To nie okupacja
Jednak poseł LiD Tadeusz Iwiński nie uważa, że można zrobić coś więcej. - Bezdyskusyjnie trzeba reagować, kiedy łamane są prawa człowieka. Ale gdy słyszę to, o czym mówi pani Braunek i opinie, że Chiny okupują Tybet, albo że nie ma różnicy miedzy Olimpiadą w Pekinie, a tą za Hitlera w Berlinie, to nie mogę się zgodzić - zaprotestował poseł LiD. - Tybet od XVII wieku przez 300 lat był państwem feudalnym i represyjnym. Gdy Chińczycy zajęli Tybet w 1947 roku uważali, że wyzwolili tych ludzi - powiedział.
Bardzo nerwowo zareagował na to Adam Kozieł. - Jest mi strasznie przykro i wstyd, że mówimy o historii, kiedy więzienia w Tybecie pękają w szwach - powiedział.
Czy Igrzyska pomogą Chinom?
Goście Magazynu rozmawiali także o nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Małgorzata Braunek przypomniała zapis Karty Olimpijskiej. - Każda forma dyskryminacji ze względu na rasę i wyznanie jest nie możliwe do pogodzenia z przynależnością do ruchu olimpijskiego. Chiny to podpisały - podkreśliła.
- Prawa człowieka są w Tybecie naruszane i to jest godne krytyki, ale Chiny przechodzą bardzo głębokie przemiany, dokonują zmian historycznych. Igrzyska im w tym pomogą - powiedział Iwiński. Według posła LiD, należy też brać pod uwagę mentalność tamtych ludzi, która jest inna od naszej.
- Jak można mieć inną mentalność? - zdziwiła się Braunek. - Jesteśmy w sytuacji, kiedy giną i są torturowani ludzie dlatego, że ich godność i wolność jest zabrana. Pan mówi, że coś się zmienia w Chinach, to są pozory - uważa aktorka.
Dyskusje zakończył Adam Kozieł, który powiedział, że nawet młode elity chińskie uważają, że ten kraj musi się demokratyzować, bo grozi mu destabilizacja. - Jestem lekko zażenowany, ale całkowicie zgadzam się z tą diagnozą, nie moją, a samych Chińczyków - powiedział członek fundacji Helsińskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24