Czy studenci mogą nagrywać egzaminy? - z takim pytaniem Parlament Studentów zwrócił się do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Chodzi o to, by w razie oblanego egzaminu mieć niezbity dowód, że przyczyną był brak wiedzy studenta, a nie potrzeby finansowe uczelni.
Studenci często skarżą się na brak obiektywnej oceny na egzaminie. Nagranie mogłoby pomóc w rozstrzygnięciu przed komisją odwoławczą czy - jak często podejrzewają studenci - odpytujący celowo nie zaliczył egzaminu. Brak zaliczenia zmusza studenta do odpłatnej poprawki lub odpłatnego powtarzania semestru.
- Czasami też wykładowca przy wystawianiu oceny kieruje się sympatiami lub antypatiami i to decyduje o zaliczeniu lub nie danego przedmiotu - argumentuje Leszek Cieśla, przewodniczący Parlamentu Studentów. Jak dodaje, już zdarzają się przypadki, że studenci wchodzą na egzaminy ze sprzętem nagrywającym. Ale nie zawsze spotyka się to z aprobatą wykładowców.
W tej sprawie Parlament zwracał się już raz do ministerstwa rok temu, ale bezskutecznie. Nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24