- To jest zużywanie kandydatów po drodze - tak określiła zamieszanie wokół wyłaniania kandydata na prezydenta Platformy Obywatelskiej socjolog prof. Jadwiga Stanszkis w "Faktach po Faktach" TVN24.
Według prof. Staniszkis sytuacja wokół wyłonienia kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta wcale nie służy... wyłonieniu kandydata. Jest bowiem sprawdzianem przed wskazaniem trzeciej osoby.
- To jest obserwacja tego, jakie pojawią się argumenty, ataki czy haki z drugiej strony. Obserwowanie, który zużyje się pierwszy, być może także neutralizowanie tych haków przez przedwczesne uruchomienie. I w końcu może pojawić się ktoś trzeci.
A co się stanie z obecnymi pretendentami? - Te dwie osoby pozostaną jako politycy zniszczeni. I także Platforma - uważa Staniszkis.
To jest obserwacja tego, jakie pojawią się argumenty, ataki czy haki z drugiej strony. Obserwowanie, który zużyje się pierwszy, być może także neutralizowanie tych haków przez przedwczesne uruchomienie. I w końcu może pojawić się ktoś trzeci. Prof. Jadwiga Staniszkis
Sikorski za dobry, Komorowski za wolny
Póki co, PO wskazuje na dwie osoby jako potencjalnych kandydatów: Radosława Sikorskiego i Bronisława Komorowskiego.
- Sikorski jest za dobry i za młody, by wchodzić do tego procesu - mówi Staniszkis podkreślając, że to on powinien zwyciężyć w prawyborach. A Komorowski? - Jest poważnym, celebrującym pewne rzeczy człowiekiem. Ale jako marszałek Sejmu nie miał dynamiki.
Ale do preelekcji - zaznacza gość "Faktów po Faktach" - wcale nie muszą stanąć te dwie osoby. - Przecież w pierwszym wywiadzie po rezygnacji ze startu w wyborach, Donald Tusk nagle wymienił nazwisko Olechowskiego. być może po zmęczeniu tych kandydatów pojawi się nawet kandydat tak nieprzekonywający, jak Olechowski. Popierany przez Platformę może swoje szanse zwiększyć.
Tym bardziej, że argumenty wytoczone przeciwko Sikorskiemu czy Komorowskiemu, przedstawione przeciwko kolejnym kandydatom "nie będą miały już takiej wagi", zaznacza Staniszkis.
"Putinowskie" metody
Winą za "szkodliwą" sytuację niepewności wokół wyłaniania kandydata Platformy socjolog obarcza Donalda Tuska. - Tusk mówi tak protekcjonalnie o tym wszystkim (...) premier nie powinien wchodzić do tego procesu, to jest niepoważne, putinowskie, szkodzące kandydatom i Platformie.
Według profesor, powoduje to, że w PO "tworzą się obozy i widać wyraźnie różnice". - Widać niepokojąca sytuację: bezpośrednie wybory i deprecjonowanie urzędu. To stawia Platformę w złym w świetle.
Czy w tej sytuacji prawybory są niezbędne w Platformie? A może są złym rozwiązaniem? - Prawybory nie są złe. Są mechanizmy prawyborów znane chociażby z systemu amerykańskiego. To jest bardzo poważny proces. (...) Ale na razie mamy - jak z większością rzeczy w Platformie - słowa, zapowiedzi, a potem na chybcika (...) to odbiera powagę tym wyborom.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24