Przewodniczący "Solidarność" Janusz Śniadek poprosił unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes o spotkanie w sprawie polskich stoczni. Związek liczy, że jego argumenty przekonają Brukselę, by nie żądać zwrotu przez polskie stocznie otrzymanej przez nie pomocy publicznej.
- Każda strona ma swoje racje; wiemy, że Komisja wiele razy przesuwała wyznaczone terminy. Jednak naszą racją jest przede wszystkim ochrona miejsc pracy i uratowanie przedsiębiorstw, które mogą być konkurencyjne na światowych rynkach - napisał Janusz Śniadek w wysłanym w piątek wieczorem liście.
Przewodniczący Komisji Krajowej "S" dodał też, że Europa już przegrywa konkurencję ze stoczniami azjatyckimi, a "likwidacja polskich stoczni pogłębi ten proces".
Idzie o setki milionów
W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska ostrzegła, że jeśli polski rząd w "bardzo krótkim czasie" nie przedstawi planów ratowania stoczni Gdynia i Szczecin, wówczas będzie musiała wydać negatywną decyzję w sprawie udzielonej im przez polski rząd pomocy publicznej. Oznaczałoby to, że stocznie musiałyby tę pomoc zwrócić, co groziłoby ich upadkiem. (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT)
Według ministra skarbu Aleksandra Grada, Polska nie będzie musiała zwracać pomocy publicznej udzielonej stoczniom. Minister zapowiedział w piątek, że w ciągu dwóch tygodni zakończą się negocjacje z inwestorem stoczni Gdańsk.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24