Kierowcy tirów przez kilka godzin utrudniali ruch na wielu trasach w Polsce protestując przeciw wysokim cenom paliwa i polityce rządu wobec branży transportowej.
W wielu miejscach w Polsce kierowcy tirów przez trzy godziny utrudniali ruch na drogach. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych szacuje, że w proteście wzięło udział ponad 100 tys. kierowców. Przewoźnicy domagają się m.in. obniżenia ceny oleju napędowego używanego do profesjonalnego transportu drogowego, a także udrożnienia granicy wschodniej.
"Akcja Ślimak"
Poniedziałkowy protest polegał na jeździe w godz. 12-15 po drogach z prędkością 20 km na godzinę. W Warszawie tiry zablokowały Trasę Toruńską i most Grota Roweckiego. Od Rawy Mazowieckiej w kierunku Warszawy 4 tiry jechały z prędkością 20 km/h, blokując dwa pasy - podała Komenda Główna Policji.
Na konferencji prasowej prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) Jan Buczek powiedział, że przewoźnicy domagają się "rzeczowej rozmowy" z przedstawicielami rządu, aby rozwiązać problemy branży transportowej. "Na chwilę obecną nie ma ze strony rządu żadnego odzewu" - dodał. Przewoźnicy chcą też pozostawienia dotychczasowego systemu opłat za korzystanie z dróg. W Sejmie trwają prace nad rządowym projektem ustawy znoszącej winiety. Obecnie kierowcy ciężarówek muszą kupować winiety (czyli ponosić opłaty drogowe), by poruszać się po polskich drogach - również autostradach - bez ograniczeń. Wśród postulatów jest również złagodzenie skutków wysokiego kursu złotówki w stosunku do euro, a także zniesienie ograniczenia we wwozie paliwa (200 litrów) do Polski.
Historia choroby transportowej
Pierwsze relacje reporterów TVN24 z krajowych dróg mówiły, że akcja rozkręcała się powoli: krótko po godz. 12 większość pojazdów poruszała się normalnym tempem. Wyjątkiem były Katowice, gdzie na autostradzie A4 od razu utworzyły się potężne korki.
Po godz. 13 podobnie było już w innych miejscach kraju. Całkowicie zablokowana została droga krajowa nr 2 w okolicach Sochaczewa. Tam między stojącymi ciężarówkami przecisnąć udawało się tylko nielicznym autom osobowym.
Według doniesień z Warszawy, TIR-y zablokowały ważne arterie komunikacyjne. W województwie warmińsko-mazurskim protest przewoźników szczególnie odczuwalny był na krajowej "siódemce" na odcinku od Nidzicy do Olsztynka i dalej w stronę Ostródy, gdzie jadące wolno TIR-y blokowały jeden pas ruchu. Już w pierwszej godzinie protestu tworzyły się tam kilkukilometrowe korki.
Według policji, na wielopasmowych trasach funkcjonariusze drogówki starali się ściągać jadące ok. 20 km/h ciężarówki na prawy pas, by całkowicie nie tamowały ruchu. Nie wszędzie to się udawało – np. na DK-78 (popularnej „Wiślance") na wysokości Żor, ciężarówki przed godz. 13 zajmowały oba pasy w stronę Skoczowa.
Jak zapewniła policja w Szczecinie, protest przewoźników nie utrudnił ruchu drogowego w mieście, nie doszło do żadnej blokady ulic. Kierowcy TIR-ów na miejsce protestu wybrali jedno z oddalonych od centrum Szczecina rond, po którym jeździli tylko prawym pasem, z nieznaczną prędkością. Mieli oflagowane samochody i kartki z napisami „protest".
Chcą konkretnych kroków
- Jesteśmy oburzeni, że rząd ignoruje nasze problemy - mówi prezes Zrzeszenia Transportowców Jan Buczek. - Obawiamy się, że premierzy zajęci Euro 2012 zapominają o podstawowej swojej misji, czyli zarządzaniu państwem - dodaje.
- Jesienią, gdy minister finansów będzie przygotowywać sprawozdanie gospodarcze, okaże się że nie ma wpływu z eksportu. I wtedy panowie będą histerycznie martwić się jak to naprawić. Ale będzie już za późno, pociąg odjechał - ostrzega Buczek.
Kolejny protest
To już kolejna akcja protestacyjna przewoźników drogowych. 11 czerwca kilkadziesiąt tysięcy kierowców ciężarówek zatrzymało na godzinę swoje pojazdy na poboczach dróg, a wcześniej, 26 maja, około trzystu przedstawicieli firm transportowych wręczyło listy do premiera z wezwaniem do interwencji.
Fala podobnych protestów przelała się w ostatnich dniach przez wiele europejskich krajów. Wszędzie domagano się interwencji władz wobec fali podwyżek cen paliw.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24