Zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią dziecka usłyszał 29-latek z Zabrza. Mężczyzna jest podejrzany o skatowanie dwumiesięcznego niemowlęcia. Matka dziecka, która znalazła je martwe w domu, znajduje się pod opieką psychologa.
Dwa miesiące temu, kiedy chłopczyk przyszedł na świat, 22-letnia matka nareszcie miała wymarzoną rodzinę. To było dla niej tym bardziej ważne, że - jak podkreśla Ewa Flak z dzielnicowego punktu pomocy społecznej Zabrza-Biskupice - 22-latka była po przejściach, wychowała się w rodzinie zastępczej i chciała stworzyć prawdziwy dom.
Ciało dziecka zobaczyła matka, która wróciła ze szkoły do domu. Na ciele dziecka były ślady, które wskazywały, że śmierć nastąpiła w wyniku pobicia. Marek Wypych z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu
Był po wyrokach
Za życiowego partnera wybrała sobie jednak 29-letniego Daniela, człowieka z kryminalną przeszłością - Był po wyrokach, miał nadzór kuratora, ale jakby nie skazujemy człowieka od razu na banicję – zastrzega Ewa Flak.
Sąsiedzi twierdzą, że 29-latek chwalił się dzieckiem i cieszył się z jego narodzin. Dlatego w tej dzielnicy nikt nie może uwierzyć w to, co się stało.
- Ciało dziecka zobaczyła matka, która wróciła ze szkoły do domu. W mieszkaniu przebywał ojciec, który miał pod jej nieobecność opiekować się dzieckiem. Na ciele dziecka były ślady, które wskazywały, że śmierć nastąpiła w wyniku pobicia – mówi Marek Wypych z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
Usłyszał zarzuty
Pęknięta czaszka, złamana rączka i liczne urazy wewnętrzne - sekcja zwłok chłopczyka nie pozostawiła śledczym wątpliwości, że to jego ojciec musi ponieść konsekwencje. To on pilnował dziecka, kiedy matka wyszła z domu. W mieszkaniu był razem ze swoim kompanem od kieliszka.
- Prokurator przedstawił mu zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią dziecka – informuje Wypych.
O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Matką chłopczyka już zajmuje się psycholog. Ale jak twierdzi Małgorzata Ostrowska z fundacji pomagającej rodzicom po stracie dzieci, w przypadku pani Anny strata jest podwójna.
"By dalej iść"
- To jest strata całej rodziny i dziecka, którego już nie ma i mężczyzny, partnera życiowego – mówi Małgorzata Ostrowska z fundacji "By dalej iść".
I żeby kobieta mogła wrócić do normalnego życia, potrzebny jest nie tylko czas. - Po pogrzebie każdy z nas ma swoje życie. Ważne, żeby nie zostawiać tej pani samej. Żeby wysłuchać, zrobić herbaty, przytulić. My ze swojej strony zapraszamy na grupy wsparcia, indywidualne konsultacje, ale jeśli ta pani będzie miała taką potrzebę – zastrzega Ostrowska.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24