Co pokazało przesłuchanie Grzegorza Schetyny przed komisją? Adam Hofman z PiS i Antoni Mężydło z PO zgodnie oceniają, że było ważne. Skrajnie różnie tłumaczą jednak dlaczego. Według parlamentarzysty PiS były wicepremier potwierdził "coraz bardziej prawdopodobną tezę o przecieku z kancelarii premiera". - Absolutnie nie. On nie miał nawet przeciwko czemu się bronić - odpowiadał Mężydło.
Zdaniem posła Platformy przesłuchanie byłego szefa MSWiA pokazało kilka rzeczy. Na przykład to, że komisja wcale nie musi prowadzić wojny ze swoimi świadkami. - Wstydu nie ma. Bardzo dobrze wypadł Schetyna i komisja. Nie było żadnych spięć na przykład na linii posłanka Kempa - świadek. Tak ta komisja powinna wyglądać od początku i to byłoby najlepsze dla Platformy - wskazywał Antoni Mężydło.
Obronił się, czy nawet nie musiał?
Adam Hofman nie chciał wprost skomentować, czy były wicepremier rzeczywiście "obronił się" podczas przesłuchania. Dobrej oceny Schetynie raczej by jednak nie wystawił bo przyznał, że nie "nie uwierzył jakoby jego znajomość z Ryszardem Sobiesiakiem była incydentalna". Według posła PiS kluczowe podczas całego przesłuchania było to, że były wicepremier "potwierdził coraz bardziej prawdopodobną tezę o przecieku z kancelarii premiera". Według Hofmana wskazał on, że za ten przeciek "odpowiedzialny może być Donald Tusk".
- Absolutnie tego nie potwierdził - denerwował się Mężydło, według którego tezy Hofmana nie miały żadnego potwierdzenia podczas przesłuchania Schetyny. - On tak naprawdę nie miał się nawet przeciwko czemu bronić - podkreślał. A to dlatego, że zdaniem Mężydły szef klubu PO w całej sprawie "afery hazardowej", biorąc pod uwagę na przykład stenogramy CBA, nie występuje w złym świetle. - Na razie nie widać też żeby można było jakoś udokumentować fakt przecieku - dodawał poseł.
Hofman przy swoim zdaniu pozostał. I jego poglądu na temat rzekomego przecieku z kancelarii nie zmienią nawet zeznania premiera, jeśli będzie temu zaprzeczał. Dlaczego? - Bo to nie będzie nawet słowo przeciwko słowu, ale słowo przeciwko faktom i dokumentom - argumentował poseł PiS. I oceniał: - Po dwóch latach rządów Platformy staliśmy się państwem Sobiesiaków a nie zwykłych Polaków.
Źródło: tvn24.pl