Jeżeli PiS i Platforma zgodzą się, by w ciągu dwóch tygodni przeprowadzić zmianę konstytucji zakazującą kandydowania przestępcom, mogę się tego podjąć - zapowiedział w radiu TOK FM Jan Rokita.
Dodał jednak, że jeśli to miałby być pretekst do odłożenia wyborów - absolutnie się nie zgodzi na poprowadzenie prac komisji ds. zmian w konstytucji. - Po moim trupie. Nigdy się na to nie zgodzę - powiedział poseł PO.
Niewykluczone, że już we wtorek zbierze się specjalna konstytucyjna komisja. Doniesienia o tym, że Rokita miałby zostać jej szefem komisji pojawiły się wczoraj w prasie. Pisano też, że zgadza się na to premier.
Kandydatura Rokity na przewodniczącego komisji pojawiła się już wcześniej - wraz z pomysłem Platformy, by wprowadzić zakaz kandydowania do parlamentu osobom z wyrokami.
- To jest propozycja, którą złożył w czerwcu szef klubu parlamentarnego Platformy Bogdan Zdrojewski. Na jego prośbę ja się wtedy na tę propozycję zgodziłem. Wtedy PiS mówił miękko "nie" - mówił Rokita.
Poseł PO podkreślił, że - jeśli wybory odbędą się jesienią - na zmiany w konstytucji jest za późno, mimo że część konstytucjonalistów, np. prof. Winczorek uważa, że dwa tygodnie wystarczą, by je przeprowadzić. - Ja się obawiam, że to jest wszystko za późno. To jest działanie na kolanie - mówił Rokita.
Podkreślił też, że zmiany nie objęłyby najbliższych wyborów. Wynika z tego, że Andrzej Lepper będzie mógł ponownie zostać posłem. Według "Życia Warszawy", politycy Samoobrony, wśród których najwięcej jest posłów z wyrokami, już zapowiadają poparcie ustawy, bo wiedzą, że nie będzie ona dotyczyła szefa ich partii.
Bogdan Zdrojewski z PO powiedział z kolei w "Sygnałach Dnia", że Platforma jest zdeterminowana, by nie dopuścić do kandydowania skazanych. Jednak - podobnie jak Rokita - jest zaniepokojony faktem, że PiS tak nagle zainteresował się wprowadzeniem tego zapisu do konstytucji, mimo że PO domagała się ich już w poprzednim roku.
Zdrojewski obawia się też, że efekty zbyt szybkich prac nad zmianami mogą zostać podważone przez Trybunał Konstytucyjny, a ewentualny werdykt Trybunału mógłby dotyczyć też ordynacji wyborczej, co byłoby bardzo niekorzystne.
Szef PO Donald Tusk pytany w radiu Zet, czy możliwa jest zmiana konstytucji na dwa miesiące przed wyborami, odpowiedział, że "teoretycznie tak, tylko praktycznie oznacza to, że zmiana konstytucji i to dotycząca praw człowieka zostałaby przeprowadzona w trybie absolutnie ekspresowym".
W Sejmie są dwa projekty zmian w konstytucji - autorstwa PiS i PO - przewidujące zakaz kandydowania do parlamentu dla osób skazanych. Platforma chce wprowadzenia do konstytucji zapisu, zgodnie z którym posłem i senatorem nie może być osoba karana za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego oraz osoba, wobec której wydano prawomocny wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne w sprawie popełnienia przestępstwa umyślnego ściganego z oskarżenia publicznego.
PiS proponuje z kolei umieszczenie w konstytucji odesłania do ustawy, która określałaby przypadki, w jakich następowałaby utrata prawa do bycia wybranym do Sejmu lub Senatu, albo wygaśnięcie mandatu posła i senatora.
Własny projekt zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu zgłosił PSL. Zgodnie z nim prawo wybieralności do parlamentu miałyby jedynie osoby, które najpóźniej w dniu wyborów nie były skazane prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. PSL popiera jednocześnie projekt zmian w konstytucji autorstwa PO.
Źródło: TOK FM, gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TOK FM