Policjanci z Nowego Dworu Gdańskiego ledwo byli w stanie uwierzyć w opowieść pijanych uczestników zderzenia golfa z drzewem. Pytani, jak doszło do wypadku, młodzi ludzie wyjaśnili, że prowadzili auto we dwójkę, on operował biegami i pedałami, a ona kierownicą. On nic nie widział, bo... dziewczyna siedziała mu na kolanach. Teraz oboje mogą posiedzieć dwa lata. W więzieniu.
Nowodworscy policjanci pojechali do kolizji. W pobliskiej Stegnie vw golf wpadł na przydrożne drzewo. Przy aucie zastali troje młodych ludzi, od których od razu poczuli alkohol. Spytali, kto prowadził i ledwie byli w stanie uwierzyć w odpowiedź – dwoje naraz, chłopak i dziewczyna.
Szkoła jazdy
Nie ukrywając niczego, młodzi ludzie opowiedzieli o swojej sobotniej przejażdżce nad morze. W trakcie wycieczki wszyscy pili alkohol. W pewnym momencie panowie wpadli na pomysł, aby "poduczyć" swoją 17-letnią koleżankę prowadzenia auta.
26-letni kierowca wziął ją na kolana i powierzył kierownicę. Sam, choć nie widział drogi, operował dźwignią zmiany biegów i pedałami. Ich "nauka jazdy" skończyła się po kilkudziesięciu metrach, gdy golf zatrzymał się na przydrożnym drzewie. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Badanie wykazało w organizmie 26–letniego kierowcy blisko dwa promile alkoholu. Dziewczyna miała ponad promil. Oboje trafili do policyjnych cel. Teraz za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwym obojgu grozi do dwóch lat więzienia. Dziewczyna odpowie też za kierowanie bez prawa jazdy i spowodowanie kolizji, a jej "nauczyciel" za udostępnienie pojazdu osobie pijanej i nie mającej uprawnień, kolizję i prawdopodobnie również, za podanie alkoholu nieletniej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24