Zwolennicy zniesienia kar dla palaczy marihuany chcą złagodzenia prawa i agitują wśród posłów. Pod ich petycją podpisało się na razie pięciu parlamentarzystów - wśród nich były minister zdrowia, a obecnie poseł SDPL Marek Balicki - pisze "Dziennik".
Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, nad którym pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości, do Sejmu trafi pewnie nie wcześniej niż pod koniec roku. Ale środowiska zainteresowane złagodzeniem obecnych przepisów już teraz robią, co mogą, by wpłynąć na zliberalizowanie prawa.
"Doświadczenie, jakiego nie miałeś"
Fundacja Polityki Narkotykowej "Transformacja" zamierza dotrzeć do jak największej liczby posłów i namówić ich do podpisania się pod listem popierającym zniesienie kar za posiadanie konopi na własny użytek.
W tym celu werbuje w internecie wolontariuszy. "Wizyty w biurach poselskich mogą być dla ciebie nową przygodą i możliwością zdobycia umiejętności i doświadczenia, którego wcześniej nie miałeś" - zachęca fundacja na swojej stronie internetowej.
"U posła spotkasz kobietę"
Jak czytamy w "Dzienniku", fundacja przygotowała nawet dla wolontariuszy specjalny poradnik. Autor broszury radzi, by przed spotkaniem z posłem nie zażywać żadnych środków odurzających. "W biurze poselskim możesz zasadniczo spodziewać się kobiet. (...) Czasem będziesz rozmawiał z seksowną młodą dziewczyną. Innym razem spotkasz dojrzałą kobietę" - uczula fundacja.
Entuzjaści konopi - także w szeregach PiS
Do tej pory list podpisało pięciu posłów, w tym Marek Balicki z SDPL. Szef fundacji Artur Radosz nie chce zdradzać innych nazwisk. - Po prostu nie chcę ich palić wewnątrz ich własnej partii - mówi Radosz w rozmowie z dziennikiem.
Ale jednocześnie zastrzega, że wśród entuzjastów są posłowie wszystkich ugrupowań. - Mamy też rodzynka z PiS. Wprawdzie listu jeszcze nie podpisał, ale jesteśmy na najlepszej drodze - podkreśla Radosz.
On sam zamierza w najbliższym czasie spotkać się z ministrem sprawiedliwości. - Bo chcemy zabrać głos podczas prac nad nowelizacją ustawy, chcemy wnieść kilka poprawek - tłumaczy.
Setki podpisów?
Najważniejszą z nich jest zniesienie kar dla palaczy konopi. - Kiedyś zostałem aresztowany za ich posiadanie. Straciłem pracę, mieszkanie. Po wyjściu z więzienia znalazłem się na ulicy. Czemu to miało służyć? Jeśli miało mi to pomóc, to nie wiem w czym - mówi szef fundacji.
Pod listem podpisały się już setki ludzi. Oprócz zwykłych internautów, terapeuci, kilku pracowników Monaru, a także raper Liroy.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24