- Następnym razem przegonię te czarownice - tak Lech Wałęsa skomentował niedzielne obchody rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, w których nie uczestniczył. Podczas uroczystości wygwizdano Bogdana Borusewicza. - Cicho szanowni państwo - uspokajał wtedy Lech Kaczyński. - Prezydent pokazał klasę - ocenił sam Borusewicz.
Były prezydent, który wciąż pozostaje skłócony z częścią dawnych opozycjonistów, nie wziął udziału w obchodach 28. rocznicy Sierpnia '80, które odbyły się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. - Następnym razem, a na pewno na trzydziestolecie, przegonię te czarownice od pomnika - stwierdził Lech Wałęsa. Jak dodał, tym razem "odpuścił" głównym bohaterom obchodów, bo - jak uzasadnił - byłoby to "ośmieszenie Polski w oczach świata".
Wałęsa przyznał, że podczas uroczystości nikt nie wspomniał o jego zasługach w Sierpniu '80. - Tam była polityka, "rydzykowcy" i "pisowcy", więc trudno, aby w tym składzie ktoś mnie wspominał - stwierdził. Były prezydent zapowiedział też, że na obchody następnej rocznicy "przyprowadzi tam swoich".
Borusewicz wygwizdany
W niedzielę podczas obchodów 28 rocznicy Sierpnia '80 przemawiał prezydent Lech Kaczyński. W trakcie przemowy witał "kolegów z dawnych lat, w tym Bogdana Borusewicza. Wówczas publiczność zaczęła "buczeć" i gwizdać. Prezydent uciszył tłum słowami: - Cicho szanowni państwo. CZYTAJ WIĘCEJ
- Prezydent pokazał klasę - uważa Bogdan Borusewicz. Marszałek Senatu przyznał, że część uczestników była zadowolona z jego obecności, a część nie. - Prezydent Kaczyński zareagował tak, jak powinien zareagować prezydent i uczestnik tego Sierpnia - ocenił marszałek.
Premier: Bucząc, niszczą polskie dziedzictwo
W ocenie premiera Donalda Tuska, gwizdy i pomruki, które słychać było w niedzielę przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców, to "niszczenie najwspanialszego polskiego dziedzictwa".
Nie można ze świąt, szczególnie w miejscach, które upamiętniają zabitych czy pomordowanych, robić miejsca agitacji politycznej: czyje, co jest. Idea "Solidarności" i sens tego zwycięstwa zawiera się w tym, że byliśmy razem. Donald Tusk
- Ci, którzy dziś podnoszą rękę na ten symbol jedności, ci, którzy dzisiaj gwiżdżą, tupią, buczą w reakcji na nazwisko Borusewicz czy wcześniej Bartoszewski, czy Lech Wałęsa, niszczą to najwspanialsze dziedzictwo. Może coś wygrywają w swojej bieżącej polityce, ale niszczą najpiękniejsze polskie dziedzictwo – stwierdził premier.
Zapytany o to, dlaczego sam nie wziął udziału w niedzielnych uroczystościach pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku, Tusk odparł, że zawsze znajduje czas, by być w czasie święta "Solidarności" pod pomnikiem. - Ale w tego typu imprezach nie mam zamiaru uczestniczyć – dodał premier.
"Czego wyjesz, wyjcu?"
- Czy ma nas dziwić buczenie w Gdańsku? To objaw bolszewizacji w myśleniu: jedna partia, jedna dyrektywa - tak wygwizdanie Borusewicza skomentował prof. Władysław Bartoszewski. - Podnieś rękę, to ja wyję. Co wyjesz wyjcu? - grzmiał oburzony były szef polskiej dyplomacji.
Dodał, że zachowanie na obchodach to wstyd i ból. - Uważam za szczególnie niegodziwe traktować tak człowieka, który przyczynił się do strajku w stoczni. Znam go od chłopca, do dziś jest zafascynowany tą samą sprawą - zaznaczył.
- Świętością Warszawy jest Powstanie Warszawskie. Było nią również w komunizmie. Schodziliśmy się na cmentarzu. Bojówki komunistyczne robiły nam zdjęcia, ale nikt się nie ośmielił na cmentarzu wojskowym nad grobami bohaterów robić demonstracji wrogich powstańcom - mówił Władysław Bartoszewski. - W tym roku przywieziono autobusami grupy, które robiły awantury na katolickim cmentarzu. To było ohydne.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24