Mężczyzna z Siemianowic Śląskich na ponad cztery miesiące trafił za kratki, bo sąd pomylił go z osobą o takim samym nazwisku, ale innym numerze PESEL i imieniu - donosi "Gazeta Wyborcza".
40-letni mężczyzna był już skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu. Zgodnie z orzeczeniem sądu, przez dwa lata nie mógł popełnić przestępstwa. Sędziowie uznali jednak, że 40-latek złamał prawo, dokonując kradzieży. Okazało się jednak, że jej sprawcą jest inny mężczyzna, o takim samym nazwisku, ale innym imieniu i numerze PESEL.
Mężczyzna miał spędzić w więzieniu pół roku, po 134 dniach wyszedł za dobre sprawowanie.
Domaga się odszkodowania
- Taka pomyłka nie powinna mieć miejsca - ocenia sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach. Wobec sędziego, który kazał zamknąć mężczyznę wszczęto postępowanie. We wtorek jego sprawą zajmie się sąd dyscyplinarny. Poszkodowany złożył już pozew, w którym domaga się odszkodowania i zadośćuczynienia m.in. za utratę zdrowia, pracy i mieszkania - chce kilkuset tys. zł. - Chcemy, by sąd wyliczył, ile kosztuje wolność człowieka - mówi mec. Marta Trzęsimiech-Kocur.
Autor: jk//bgr/k / Źródło: PAP