- Po tym co zobaczyłem w meczu Austria-Polska na Mistrzostwach Europy nie jestem w stanie niczego prorokować. Rzuty karne podyktowane w 93 minucie przekreślają wszelką przewidywalność w tym zakresie - tak na pytanie Tomasza Sianeckiego o wynik sobotniego meczu Polska-Czechy odpowiedział prezydent.
Lech Kaczyński podkreślił przy okazji, że jest kibicem piłki nożnej. Na Stadionie Śląskim go jednak nie będzie - bo jak tłumaczy nie posiada daru bilokacji. Obecnie odbywa tourne po Polsce. We wtorek był w Bielsku Białej.
Prezydent w przeciwieństwie do premiera "szalikowcem" jednak nie jest, a o czerwcowym meczu już raz się wypowiedział. Kiedy po spotkaniu z Austrią premier przyznał, że miał ochotę zabić angielskiego sędziego Howarda Webba, który podyktował w ostatniej minucie karnego z kapelusza prezydent... rozpływał się nad grą Arura Borubara i Rogera Perejro.
Zdaniem komentatorów prezydent, który stara się ocieplić swój wizerunek coraz bardziej upodabnia się do Donalda Tuska. Czyżby miłość do sportu miała mu w tym pomóc? W sobotę prezydent spotkał się m.in. z olimpijczykami.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24