- Prezydent nie wiedział, że użyjemy zdjęć Angeli Merkel i tych ze ślubu gejowskiego w oprawie medialnej orędzia. Jestem za to w pełni odpowiedzialny – przyznał w „Kropce nad I” Jacek Kurski.
- Prezydent wiedział, ze orędzie będzie multimedialne, nie wiedział co będzie na filmach – stwierdził Kurski. Jak przyznał, scena z Angelą Merkel i Eriką Steinbach nie zyskała aprobaty Lecha Kaczyńskiego. - Akurat ta scena mu się nie spodobała, biorę za nią pełną odpowiedzialność – stwierdził. Przyznał, ze to on poprosił TVP o konkretne „obrazki” – m.in. z przedwojenną mapą Polski i homoseksualnym ślubem.
"To prezydent jest obrażany i się broni"
Według „Dziennika” po orędziu, które bez jego wiedzy ozdobił kontrowersyjnymi przebitkami Kurski, prezydent „nieoczekiwanie dla siebie” stał się liderem antyeuropejskiego frontu i usilnie stara się z tej niewygodnej dla siebie roli wycofać. Tym bardziej, że z zagranicy już kanałami dyplomatycznymi napłynęły negatywne sygnały. Kurski bagatelizował te informacje – Z tego artykułu wynika, że grozi nam trzecia wojna światowa – ironizował.
Pytany o krytyczną wypowiedź abp Gocłowskiego, według którego prezydent został wykorzystany, poseł PiS jak mógł, unikał odpowiedzi. I szybko zmienił temat, atakując dziennikarkę: - Jak rozumiem pani najbardziej odpowiada sytuacja, w której prezydent jest na wszelkie sposoby obrażany. Nie słyszałem, żeby pani w jakikolwiek sposób protestowała, gdy prezydent został nazwany durniem czy kartoflem – odbił piłeczkę „bulterier” PiS.
Spór o flagę
- Myli się pan i opowiada pan bzdury, ale nie zamierzam się przed panem tłumaczyć – stwierdziła Olejnik. Poseł PiS bynajmniej się nie zraził. – Więc zgodzi się pani, ze tak obrażana głowa państwa ma prawo wychodzić ze sztywnej formy orędzia i sięgać po bardziej komunikatywne formy – rozkręcał się Kurski. – I nie opowiadam bzdur, bo to pani niedawno mówiła, że prezydent przemawiał na tle flagi Indonezji, a to nieprawda. I powinna pani przeprosić prezydenta – dodał.
Olejnik odmówiła, więc przez następne minuty poseł PiS postanowił za wszelką cenę udowodnić, że myliła się co do flagi, na tle której przemawiał prezydent. W tym celu zademonstrował płytę CD z orędziem, którą przyniósł ze sobą. Dziennikarka odmówiła pokazania jej na wizji i zagroziła nawet zakończeniem programu. Kurski wyciągnął więc fotos wycięty z filmu i zademonstrował widzom Widać na nim prezydenta na tle polskiej i unijnej flagi.
Zagrożenie z Niemiec?
Wyraźnie poirytowana Olejnik dalej nie zamierzała przeprosić prezydenta. – Nie będzie mnie pan tego ode mnie żądał – stwierdziła. - To pan powinien przeprosić prezydenta za to, że przez to orędzie Angela Merkel nie chce się spotkać z Lechem Kaczyńskim – odbiła piłeczkę.
- Nic mi nie wiadomo na temat komplikacji w tych relacjach. To nadinterpretacja. Niektórym przeszkadza, że prezydent zdołał wywrzeć tak pozytywne wrażenie – stwierdził Kurski. Nie widział problemu w ujęciach niemieckiej kanclerz, które wybrał do orędzia, uznał je za „godne”. – Widocznie w prasie niemieckiej są głupki, skoro odebrali to inaczej – ironizowała dziennikarka.
Według Kurskiego polityka Niemiec, a zwłaszcza polityka historyczna zagraża Polsce. – Powstaje Centrum przeciw Wypędzeniom. Oznacza to że pamięć historyczna Europy zmienia swój wektor i to Niemcy będą teraz ofiarami drugiej wojny. Jak tak dalej pójdzie, za 30 lat wystawią nam rachunek za naboje wystrzelane w Powstaniu Warszawskim!- grzmiał.
"Zagłosujemy za kompromisem"
- Oczywiście, Niemcy czekają na III wojnę światową, chcą nas zająć, a premierem jest osoba chodząca na niemieckim pasku – odpierała Olejnik, nawiązując do słów Karola Karskiego o „Herr Donaldzie”, który słucha Merkel. – Zgadzam się z wrażliwością posła Karskiego – zadeklarował Kurski. Jak dodał, prezydent jako wielki patriota Polski ma obowiązek odpowiadać na obawy milionów Polaków. I to, co zabezpieczył w traktacie, odbezpieczyła większość rządząca w uchwale z grudnia.
Według posła klub PiS zagłosuje jednolicie za traktatem, kiedy będzie zabezpieczony „w formule ustawowej, kompromisowej”. - Kompromis, czyli miękkie zabezpieczenia do uchwały, a twarde – do ustawy – sprecyzował Kurski. Pytany, co będzie jeśli PO nie zaproponuje takiego kompromisu, odparł: - Jestem prostym żuczkiem, posłem z Pomorza, zagłosuję tak jak cały klub PiS.
"Geja nie przeproszę"
Pytany z kolei, czy przeprosi Brendana Faya, że wykorzystał jego ślub w orędziu, poseł PiS stwierdził: - Nie mam za co go przepraszać. Intencją pana Faya było pokazanie światu jak promuje swój związek i nadaje mu rangę parodii ślubu. Dlaczego nie przeszkadzały mu te zdjęcia w Internecie czy telewizji? A teraz chce zepsuć doskonałe wrażenie jakie zrobił prezydent – dodał.
- Pan z prezydenta zrobił homofoba. A w polskich ustawach małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety, więc nie można wprowadzić legalizacji małżeństw homoseksualnych – argumentowała Olejnik. I przypominała, że szef holenderskiego rządu upomniał się o prawa homoseksualistów.
- Jest to niepotrzebna ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski. Nie jesteśmy homofobami, to ładu moralnego w Polsce, ładu opartego na wartościach chrześcijańskich, należy bronić przed permisywizmem, relatywizmem i zalewem tego z UE, co jest złe. I taka jest intencja i mądrość prezydenta i przekaz PiS – podsumował Kurski.
kaw/ la
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24