Zmieniliśmy swój wizerunek w Europie z "polnische Wirtschaft" na kraj, który nie tylko potrafi wybić się na niepodległość, ale też dobrze gospodarować - zapewniał w "Faktach po Faktach" Janusz Lewnadowski, który na codzień przygląda się Polsce z brukselskiej perspektywy unijnego komisarza ds. budżetu. Według niego nie oznacza to wcale, że możemy spać całkiem spokojnie, bowiem w całej Europie mamy "podgorączkowy stan inflacyjny". - Są powody do czujności - mówił.
- Polska oglądana z Brukseli prezentuje się okazale. Natomiast wjeżdżając tu człowiek widzi te problemy, które są tak mocno obecne w mediach - mówił Lewandowski. Jak zapewniał, mimo naszych kłopotów z rosnącą inflacją wciąż jesteśmy postrzegani jak silny kraj ze stabilną walutą.
Żywotność polskiej gospodarki nie bierze się z Warszawy, bierze się z przedsiębiorczości, z optymizmu konsumpcyjnego, czyli ma dość solidne podstawy Janusz Lewandwoski, komisarz ds. budżetu UE
Siła nie leży w Warszawie
Lewandowski oceniał też wypowiedzi premiera Donalda Tuska i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, którzy w ostatnich dniach zapewniają, że inflacja w najbliższych miesiącach będzie spadać. Według niego ufają oni, że "dobry, niepolityczny" i dobrze postrzegany w Europie szef NBP wraz z Radą Polityki Pieniężnej zapanuje nad inflacją.
Podkreślał przy tym, że w naszym przypadku na wzrost gospodarczy i tak nie wpływają decyzje podejmowane w Warszawie. - Żywotność polskiej gospodarki nie bierze się z Warszawy, bierze się z przedsiębiorczości, z optymizmu konsumpcyjnego, czyli ma dość solidne podstawy - stwierdził. Jak dodał, jedyną słabością są inwestycje, które, poza tymi finansowanymi z UE, nie wyglądają zbyt dobrze.
Ostrożnie w kampanii
Lewandowski nie ma wątpliwości, że "podgorączkowy stan inflacyjny" stanie się bronią opozycji w kampanii wyborczej. Ostrzegał jedynie, aby nie wykorzystywać jej niepotrzebnie ponad miarę.
- Byle zachować szczyptę odpowiedzialności, tzn. nie udramatyzować tej polskiej sceny gospodarczej do tego stopnia, że te lęki udzielą się ludziom - dlatego, że Polska jest w tej chwili budowana również na optymizmie konsumpcyjnym - mówił.
Noga w drzwiach Euro
Pytany o strefę euro i moment przystąpienia do niej, stwierdził, że rząd dobrze wybrał strategię na czas zawirowań w krajach południa Europy. Jak oceniał, przez wiele lat korzystały one z dobrej opinii solidnych państw strefy Euro doprowadzając do kryzysu. Teraz konieczny jest "remont strefy Euro".
Polską strategię w tej sytuacji nazwał strategią "nogi w drzwiach". Jak wyjaśniał polega ona na tym, że uczestniczymy w reformowaniu zasad funkcjonowania strefy, zgłaszamy swoje propozycje, ale nie jesteśmy częścią wspólnoty walutowej.
Będzie dobry budżet
Na koniec rozmowy Lewandowski mówił o tym, czym zajmuje się w Komisji Europejskiej, czyli o budżecie UE na lata 2014-2020. Zdradził, że będzie on korzystny, także dla Polaków. - Mogę obiecać, ze jeżeli nic się nie zawali (odpukać), to ten budżet będzie przyzwoity - powiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24