Dokument "Władcy Marionetek" Tomasza Sekielskiego prowokuje polityków do debaty i rachunków sumienia. Andrzej Olechowski przyznał w Faktach po Faktach", że zdarzyło mu się nie powiedzieć prawdy, kiedy uważał ją za "niebezpieczną lub niewygodną". Z kolei Ryszard Kalisz w imieniu klasy politycznej mówi: - Jest mi wstyd za te wszystkie kłamstwa wobec opinii publicznej.
- Wielokrotnie zdarzyło mi się nie powiedzieć prawdy, bo uważałem ją za szkodliwą lub niewygodną. Nigdy jednak nie powiedziałem, że było odwrotnie, niż było - przyznał Olechowski. - Wstyd mi za polityków, za słowa wypowiadane niezgodnie z prawdą, niezgodnie z intencjami - dodał.
Jego zdaniem we współczesnej polskiej polityce dominuje "ściema". - Przecież ta cała polityka między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiediwością to jedna wielka ściema - krytykował kandydat na prezydenta. - To jest wszystko pozór, gra na wzbudzenie emocji - atakował.
Kalisz wstydzi się za SLD
Gorzko o klasie politycznej mówił także Ryszard Kalisz z SLD, przyłapany na mijaniu się z prawdą w sprawie pamiętnej wizyty nietrzeźwego prezydenta Kwaśniewskiego w Charkowie. - Poziom polityki bardzo się obniżył - uważa Kalisz. - Jest mi wstyd za te wszystkie kłamstwa wobec opinii publicznej - dodał.
- Jest mi wstyd, bo byłem zapewniany przez kierownictwo mojej partii, że nie ma żadnej koalicji z PiS-em w mediach, a wszyscy wiedzą, że jest inaczej - przytarł nosa kolegom Kalisz. - Zaznaczam jednak, że żaden z najważniejszych organów SLD nie podjął decyzji o tej współpracy - mówił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24