Nie ma żadnych dowodów, że policja, CBA czy ABW za rządów PiS nielegalnie stosowały podsłuchy telefoniczne. Tak uznała zielonogórska prokuratura i umorzyła tajne śledztwo prowadzone w tej sprawie.
- (W trakcie śledztwa - red.) Nie uzyskano żadnych dowodów na złamanie obowiązujących procedur, związanych ze stosowaniem przez poszczególne służby technik operacyjnych, a w tym kontroli operacyjnych oraz procedur związanych z ujawnianiem, przekazywaniem i przechowywaniem informacji niejawnych - można przeczytać w komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych zielonogórskiej prokuratury.
Przesłuchany Ziobro, Kaczyński i dziennikarze
W związku z tym, jeszcze 31 lipca, śledztwo zostało umorzone. Całe postępowanie z uwagi na jego charakter, jak i postanowienie o jego umorzeniu, objęte jest klauzulą niejawności. Prokuratura nie ujawnia nawet, czy decyzja jest prawomocna, czy też ktoś może się od niej odwołać.
Komunikat prokuratury głosi, że w postępowaniu przesłuchano "wielu świadków, którzy brali udział w podejmowaniu decyzji o zastosowaniu kontroli operacyjnej w konkretnych sprawach". M.in. przesłuchano b. premiera Jarosława Kaczyńskiego, b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i b. szefa ABW Bogdana Święczkowskiego. Przesłuchiwani byli również znani dziennikarze, w celu ustalenia numerów telefonów przez nich użytkowanych w okresie objętym postępowaniem. Prokurator zapoznał się też z materiałami operacyjnymi, w ramach których podejmowane były przez służby specjalne działania operacyjne i stosowane kontrole operacyjne.
Dwa wątki
Śledztwo dotyczyło przekroczenia uprawnień od 2005 r. do 2007 r. przez Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego, poprzez polecanie bez podstawy prawnej, szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, komendantowi głównemu Policji i dyrektorowi Centralnego Biura Śledczego - składania wobec określonych osób wniosków o zarządzenie kontroli operacyjnej (chodziło o instalowanie podsłuchów telefonicznych).
Drugim wątkiem śledztwa było przekroczenie uprawnień w tym okresie przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poprzez wnioskowanie bez podstawy prawnej, do Prokuratora Generalnego i sądu o zarządzenie takiej kontroli operacyjnej. Oba wątki zostały umorzone.
Szef komisji miał wątpliwości
Prokurator Krajowy w grudniu 2007 r. przekazał do Zielonej Góry zawiadomienia: przewodniczącego i zastępcy przewodniczącego Komisji ds. Służb Specjalnych Sejmu dotyczące wątpliwości co do legalności stosowania przez Policję, CBA i ABW kontroli operacyjnej. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze w styczniu 2008 r. wszczęła własne śledztwo.
Źródło: PAP