- Wszystkie rachunki rządu będą w internecie w ciągu dwóch miesięcy – zapowiedziała w „Piaskiem po oczach” Julia Pitera. Minister obiecała też, że majątki osób publicznych będą jawne i że w tej sprawie przygotowywana jest ustawa. A z publikacji raportu o wydatkach PiS jest dumna.
Pitera nie żałuje, że ujawniła raport o wydatkach z służbowych kart kredytowych ministrów, mimo że określenia „z dużej chmury mały deszcz” były najłagodniejszymi ocenami tego dokumentu. Zdaniem Pitery był on bombą, nie niewypałem. - Nie mam kaca po publikacji raportu. To porażający dokument – twierdzi Pitera.
Pytana, czy rzeczywiście 21 tysięcy złotych wydanych w ciągu dwóch lat ta suma tak „porażająca”, odparła: - Wydano milion czterysta tysięcy, 21 tysięcy ujęte w raporcie to te pieniądze nie udokumentowane paragonami. Milion czterysta wydawano na obiady, na prezenty, ale ponieważ nie można było stwierdzić, czy prywatnie, żeśmy się zlitowali i podarowali im to. Żaden księgowy by tego nie uznał – podkreśliła.
Pendrive i rower w spadku po Wassermannie
Na dowód, że PiS wydawał publiczne pieniądze dowolnie, Pitera przyniosła do studia „mały gadżet” – dotykowy pendrive, który został jej po Zbigniewie Wassermannie. Kolejnym spadkiem jest „drogi rower treningowy najlepszej firmy”. – Takie zakupy były dokonywane za ministra Wassermanna - triumfowała.
Z równym zadowoleniem minister dementowała słowa posłów PiS, którzy oskarżyli ją o marnowanie publicznych pieniędzy. - Nie mam telefonu służbowego – wyłącznie prywatny. Nie mam gabinetu, nie posiadam laptopa, sekretarkę opłaca urząd pracy – wyliczała.
Wszystkie rządowe rachunki w internecie
Według minister w przypadku rozliczania pieniędzy, administracja publiczna powinna być traktowana jak firma komercyjna. A śmiech z jej raportu dowodzi tego, że „w Polsce nie ma żadnych standardów”.- Minister w Szwecji wydała 10 euro i podała się do dymisji. I Szwecja jest pierwsza w rankingu najmniej skorumpowanych krajów, a my - na 60. – argumentowała.
Za raport krytykował ją nawet partyjny kolega, Zbigniew Chlebowski. – Najwyraźniej nie rozumie, na czym polega standard etyczny. Ale będzie musiał się mu podporządkować – stwierdziła niezrażona minister. Zapowiedziała też, że ukróci proceder niekontrolowanego stosowania kart. - Po tym doświadczeniu zdecydowaliśmy, że wszystkie rachunki od momentu przyjścia nowego rządu będą rozpisane – na jaki resort, na co, dla kogo. Będzie można je obejrzeć w Internecie – obiecała. Kiedy? Pitera zapewnia, że za dwa tygodnie.
Jawne majątki osób publicznych
Pod lupą minister znajdą się też – zgodnie z zapowiedziami – majątki osób publicznych: m.in. prezydenta, premiera, ministrów czy szefa CBA.- W przeciągu dwóch miesięcy będzie dobra, nowoczesna ustawa. I te rzeczy będą wreszcie jawne. I będą kary za kłamstwa w oświadczeniach – dodała.
Pytana, jak ocenia obecne oświadczenia majątkowe swoich kolegów - np. Zbigniew Chlebowski wycenił swój 360-metrowy dom zaledwie na pół miliona, a Bronisław Komorowski 159-metrowe mieszkanie w centrum Warszawy na 900 tysięcy - minister nie widziała w tym nic złego. - W nowym oświadczeniu, po zmianie prawa, nie będzie majątku czy mieszkania, które zajmowaliśmy przed objęciem urzędu. Będą za to wszelkie transakcje, które robiliśmy w trakcie pełnienia funkcji i będzie tam ujęta wartość z aktu notarialnego - stwierdziła.
W swoim oświadczeniu w rubryce „wartość mieszkania” Pitera wpisała jego cenę sprzed ośmiu lat. Minister uzasadniała, że wówczas je właśnie za tą kwotę kupowała, a na cenach lokali się nie zna. – Mieszkania są różne. Ja nie mam windy i ciepłej wody na przykład – zdradziła.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Pitera: opublikujemy wydatki ministrów\TVN24