PiS poprze projekt PO dotyczący pozbawienia przywilejów emerytalnych byłych esbeków. Tymczasem Lewica zapowiada, że w trakcie czwartkowej debaty nad projektami PO i PiS złoży wniosek o odrzucenie ich w pierwszym czytaniu.
Projekt PO zakłada zmniejszenie emerytur funkcjonariuszom służb specjalnych PRL oraz członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. PiS proponuje m.in. podanie do publicznej wiadomości informacji o byłych funkcjonariuszach komunistycznego aparatu bezpieczeństwa oraz ograniczenie pełnienia przez nich funkcji publicznych.
- W obu projektach wprowadza się domniemanie winy, a nie domniemanie niewinności - argumentował Janusz Zemke (Lewica). Jego zdaniem, projekty "łamią fundamenty cywilizowanego prawa" i wprowadzają zasadę odpowiedzialności zbiorowej.
Ten sam cel, ale dwa projekty
PiS zapowiada, że poprze projekt PO, ale jednocześnie zarzuca partii Tuska, że chce wyeliminować jego propozycje, by to sobie przypisać zasługi w tej - jak mówią posłowie PiS - historycznej sprawie.
I PO, i PiS chcą odebrać przywileje emerytalne byłym funkcjonariuszom PRL-owskich służb bezpieczeństwa. Problem w tym, że każda z partii złożyła w Sejmie swój własny projekt. I są w nich różnice. PO proponuje zmniejszenie emerytur funkcjonariuszom służb specjalnych PRL oraz członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w tym Wojciechowi Jaruzelskiemu.
PiS idzie jeszcze dalej i proponuje m.in., by podawać do publicznej wiadomości informacje o tym, że ktoś był funkcjonariuszem komunistycznego aparatu bezpieczeństwa oraz pozbawić ich praw publicznych. Może się jednak skończyć na tym, że projekt PiS zostanie odrzucony podczas pierwszego czytania, które zaplanowano na czwartkowe popołudnie. Tak przynajmniej twierdzą politycy PiS. Dlatego zaapelowali do posłów PO, by wznieśli się ponad partyjne podziały. - Stajemy przed historyczną szansą, by dokonać rozliczenia z tymi, który gnębili polskie społeczeństwo - mówił na konferencji prasowej w Sejmie poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Czego domaga się PiS?
Mularczyk podkreślił, że owo rozliczenie nie będzie pełne, jeśli PO nie zgodzi się wprowadzić zapisu o pozbawieniu byłych funkcjonariuszy PRL-owskich służb bezpieczeństwa praw publicznych na 10 lat. Samo pozbawienie przywilejów emerytalnych to - jego zdaniem - za mało.
Ale to nie wszystko. PiS chce, by te zmiany były ugruntowane w konstytucji. - Nie ma wątpliwości, że ustawa zostanie zaskarżona przez byłych funkcjonariuszy PRL. I może się ona nie obronić w Trybunale Konstytucyjnym, jeśli nie będzie stosownych zmian w konstytucji - mówił Mularczyk.
Podkreślił, że jeśli PO nie przystanie na te propozycje, to PiS i tak porze projekt PO. - Będziemy popierać każde rozwiązanie, które chociaż w cząstkowy sposób pomoże rozwiązać problem, jednak należy pamiętać, że cząstkowe potraktowanie sprawy nie jest rozwiązaniem - dodał.
SLD mówi "nie"
Podczas czwartkowej debaty w trakcie pierwszego czytania projektów PO i PiS nie zabraknie zapewne emocjonalnej dyskusji. Przeciwko pomysłom odebrania przywilejów emerytalnych zwłaszcza członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego na czele z generałem Wojciechem Jaruzelskim, ostro zaprotestowali przeciwko temu politycy SLD.
Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski stwierdził m.in., że propozycje Platformy nie mają nic wspólnego ze społeczną sprawiedliwością i służą jedynie wykazać, że poprzedni system miał przestępczy charakter. Wtórowali mu inni politycy lewicy. Padały stwierdzenia, że odebranie przywilejów emerytalnych esbekom to "polityczna zemsta", "prymitywna zemsta małych ludzi".
Ile stracą?
Kiedy Sejm przeforsuje ustawę, wysokie obecnie emerytury byłym funkcjonariuszy PRL-owskich służb bezpieczeństwa zmniejszą się aż o kilka tysięcy złotych.
Najwięcej mogą stracić byli generałowie SB. Ich emerytury mają być zmniejszone średnio z ok. 7,3 tys. zł do 2,5 tys. zł. Świadczenia ponad 10 tys. innych oficerów SB mają spaść nawet do 900 zł miesięcznie, a kolejnych 8,5 tys. niższych rangą funkcjonariuszy do ponad 600 zł.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24