Pijesz nałogowo - trafisz do więzienia

Według danych zgromadzonych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, tylko w 2008 roku na przymusowy odwyk sądy wysłały 56 tysięcy osób. W wielu przypadkach, liczonych w tysiącach - osoby te poddawały się leczeniu tylko przez jeden dzień. Kierowane przez sąd szły na leczenie antyalkoholowe, meldowały się na policji, a następnego dnia wychodziły, by znów pić.

"Robią, co mogą byle się nie leczyć"

- Zmuszani do odwyku robią, co mogą, byleby na to leczenie nie trafić - mówi "Dziennikowi" szef PARPA Krzysztof Brzózka. Jego słowa potwierdza także, doktor Bohdan Woronowicz, specjalista uzależnień z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. - Zbyt często takie sądowe leczenie jest fikcją. Pacjenci nie przejmują się nim, bo wiedzą, że nic im nie grozi - mówi Woronowicz. Według niego zwykle policja przywozi alkoholika do szpitala, a gdy tylko radiowóz odjeżdża, on również znika. Właśnie ze względu na takie sytuacje w PARPA powstał nowy pomysł na leczenie takich osób. Już wiosną do rządu trafi nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Przymusowego leczenia nie będzie

W tym przypadku rewolucja polega na likwidowaniu przymusowego leczenia odwykowego. Sąd będzie mógł dać alkoholikowi wybór: albo znajdzie sobie sam ośrodek odwykowy i pójdzie się leczyć, albo trafi do więzienia. Choć groźba więzienia ma obejmować tylko tych alkoholików, którzy są w konflikcie z prawem, to eksperci podkreślają, że łamaniem prawa są także sprawy, które do tej pory trafiały tylko do sądu rodzinnego. Pomysł na zmianę ustawy został entuzjastycznie przyjęty wśród terapeutów, pytanie tylko jak bardzo (nie) spodoba się alkoholikom.

Źródło: "Dziennik"