Pogranicznicy zatrzymali go pod Hrubieszowem, bo jechał bez świateł, całą szerokością drogi. Wezwani na miejsce policjanci chcieli 49-latka wylegitymować, ale ten próbował uciec i zaatakował ich nożem. Za czynną napaść przy użyciu niebezpiecznego narzędzia 49-latkowi grozi do 10 lat więzienia.
W niedzielne popołudnie w podchrubieszowskich Ślipczach Straż Graniczna zatrzymała audi 80, które jechało całą szerokością jezdni, bez włączonych świateł mijania. Pogranicznicy podejrzewali, że kierowca jest pijany, więc zatrzymali go i wezwali policję. Straż Graniczna przekazała funkcjonariuszom kluczyki od auta i dokumenty kierującego, a mężczyznę poproszono, aby udał się do radiowozu na badanie trzeźwości. Po drodze do policyjnego auta 49-latek najpierw zaczął obrażać funkcjonariuszy, a potem skręcił i spróbował uciec.
Zaatakował nożem
Policjant złapał mężczyznę za prawe ramię, wtedy pijany gwałtownie się odwrócił i chciał dźgnąć funkcjonariusza w okolicę brzucha trzymanym w lewej ręce nożem. Mundurowy zrobił unik i złapał sprawcę również za lewą rękę. Gdy drugi z policjantów przyszedł z pomocą partnerowi, napastnik znów próbował posłużyć się nożem. Został jednak obezwładniony, rozbrojony i zatrzymany.
49-letni Ryszard K. dopiero w Hrubieszowie został poddany badaniu na stan trzeźwości. Okazało się, że miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Nawet w komendzie 49-latek nie chciał rozmawiać z policjantami, w żaden sposób nie próbował tłumaczyć swojego zachowania, początkowo odmawiał nawet podania danych personalnych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Lublin