Gdy bezrobocie wciąż rośnie, trzeba ograniczyć napływ imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski - apelują irlandzcy kandydaci Libertasu do europarlamentu. Proponują nam specjalną niebieską kartę, podobną do tej, którą Unia Europejska oferuje imigrantom z Afryki i Azji - pisze "Rzeczpospolita".
Jak ograniczyć napływ do krajów UE siły roboczej, niepotrzebnej w czasie kryzysu? Irlandzki Libertas opowiada się za wprowadzeniem tzw. niebieskich kart dla wszystkich obywateli Unii, którzy chcą pracować w innych krajach Wspólnoty.
Skąd ten pomysł?
Libertas chciałby ograniczyć liczbę imigrantów, którzy pobierają w Irlandii zasiłki dla bezrobotnych. Co więcej, chcą całkowicie pozbawić ich jakichkolwiek świadczeń społecznych. Owszem, mogliby pracować, ale tylko pod warunkiem, że ich macierzysty kraj zapewniłby im opiekę lekarską oraz wszelkie świadczenia, w tym zasiłek dla bezrobotnych. Nie mogliby również występować o dodatki mieszkaniowe.
Libertas wyjaśnia, że zmiany te są konieczne, bo "ciężar spoczywający na barkach kraju przyjmującego imigranta jest obecnie zbyt duży". - Trzeba więc to zmienić – twierdzi irlandzka kandydatka partii Libertas w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Caroline Simons. Choć nie mówi wprost, wiadomo, że chodzi o Polaków i obywateli republik bałtyckich - stwierdza "Gazeta Wyborcza". To właśnie ta grupa najliczniej przyjechała w poszukiwaniu pracy, gdy w 2004 r. Irlandia otworzyła swój rynek pracy dla nowych krajów UE.
Co ciekawe, kandydaci innych partii irlandzkich nie zgadzają się z pomysłem Libertasu. Przestrzegają, że gdyby wprowadzono niebieskie karty, dziesiątki tysięcy Irlandczyków pracujących w innych krajach UE musiałoby wrócić do domu.
Źródło: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA