"Milczenie jest złotem". Motto stare jak świat, ale tego właśnie - zdaniem Janusza Palikota - zabrakło Zbigniewowi Chlebowskiemu, który po długiej ciszy postanowił wytłumaczyć się z udziału w aferze hazardowej i swojej politycznej banicji. Jak mówi dziennikowi "Polska" Palikot, były szef klubu PO "się pogrąża".
Po wielodniowej ciszy były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski udzielił pierwszego wywiadu prasowego, w którym skrytykował wielu kolegów z sejmowych ław. Najbardziej dostało się posłom Platformy. Na łamach "Polski" przed kilkoma dniami powiedział, że ma żal "do tych, którzy nie potrafią się wytłumaczyć ze swojej kampanii wyborczej, z tego, co się stało z ich majątkiem, do tych, którzy nie potrafią się wytłumaczyć, dlaczego uczelnia zalegała z ogromnymi sumami płatności za czynsz, bo takie osoby wydają dziś na mnie wyrok".
Mam wrażenia, że on się pogrąża. Jego tłumaczenia tylko gmatwają sytuację. W tych dniach należy Zbyszkowi poradzić starą zasadę: milczenie jest złotem. Janusz Palikot
Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi m.in. o Jarosława Gowina i Janusza Palikota. Ten drugi odpowiedział pięknym za nadobne. W wywiadzie dla "Polski" zapewnił, że nie ma sobie nic do zarzucenia i przystąpił do kontrataku. - Są prowadzone przeciwko mnie sprawy, które kończą się odmową wszczęcia postępowania. Więc ja się akurat świetnie tłumaczę - twierdzi i zaraz dodaje:
- Ja akurat uratowałem mu (Chlebowskiemu-red.) skórę, bo gdybym nie złożył wniosku o usunięciu go z partii, to zostałby usunięty, a tak został tylko zawieszony - mówi o Chlebowskim.
Zdaniem Palikota tłumaczenia jego niedawnego kolegi są zbędne, zwłaszcza, że jednemu z bohaterów afery hazardowej tylko szkodzą. - Mam wrażenie, że on się pogrąża. Jego tłumaczenia tylko gmatwają sytuację. W tych dniach należy Zbyszkowi poradzić starą zasadę: milczenie jest złotem - mówi Palikot.
Niedawno wybrany na wiceszefa klubu parlamentarnego lubelski polityk jest przekonany, że Chlebowski nie ma czego szukać w polityce. - Już wcześniej miał bardzo małe szanse, by poważnie wrócić. Teraz jeszcze bardziej pogorszył swoją sytuację i te minimalne szanse spadły o połowę - twierdzi i po chwili dodaje, że Chlebowski powinien założyć "firmę pogrzebową z Sobiesiakiem" i handlować "trumnami, bo do polityki się nie nadaje."
Źródło: Polska