Osiem osób oskarżyła w czwartek Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód o kierowanie gróźb karalnych pod adresem uczestników Marszu Milczenia przeciwko homofobii, który odbył się w maju 2010 roku. Wśród oskarżonych jest radny powiatu kieleckiego z Prawa i Sprawiedliwości. Wszystkim grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat.
Marsz Milczenia w proteście przeciwko homofobii odbył się 16 maja 2010 roku. Uczestniczyło w nim kilkanaście osób. Za manifestantami szło kilkudziesięciu agresywnych młodych mężczyzn, którzy rzucali pod ich adresem wyzwiska i wykrzykiwali m.in. "Jak was dorwiemy, to połamiemy". Poruszeni tymi wydarzeniami zawiadomienie do prokuratury złożyli członkowie Zarządu Kampanii Przeciwko Homofobii. Zarzut - używanie groźby karalnej.
Według ustaleń śledczych w kontrmanifestacji uczestniczyło ok. 70 osób. W trakcie dochodzenia przeanalizowano nagranie i sporządzone na jego podstawie zdjęcia. W sprawie pokrzywdzonych jest sześć osób. Jak informuje prokuratura siedmiu oskarżonych przyznało się do zarzucanych czynów. Nie przyznał się jednak radny powiatu kieleckiego z PiS Mirosław G. Twierdzi, że na manifestacji znalazł się przypadkowo.
Pierwszy Marsz w Kielcach
Marsz Milczenia był pierwszą tego rodzaju manifestacją w Kielcach. Jej uczestnicy mieli usta zaklejone taśmą w proteście przeciwko milczeniu, na które skazane są osoby homoseksualne. Jeszcze zanim marsz wyruszył, w bramach przy trasie, którą miał przejść, zbierały się grupki młodych mężczyzn. Po manifestacji policja odwiozła uczestników Marszu Milczenia z miejsca protestu radiowozami.
Dzień Milczenia jest międzynarodowym protestem przeciwko milczeniu, w jakim muszą żyć lesbijki, geje, osoby biseksualne i transseksualne, jeżeli nie chcą narazić się na takie formy dyskryminacji jak: odrzucenie przez rodzinę i najbliższych, zniewagi, groźby czy przemoc fizyczną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: www.echodnia.eu