- Do 30 czerwca mam czas na dokończenie prac komisji. Do tego momentu nie liczcie na informacje - mówił Jan Olszewski (przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI), który uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych
Jednym z tematów obrad miała być sprawa nielegalnych podsłuchów stosowanych przez ABW, a także kwestia rzekomego wynoszenia dokumentów kontrwywiadu wojskowego. Olszewski z poślizgiem trafił na posiedzenie speckomisji. Po wyjściu ze spotkania nie chciał komentować przebiegu rozmów, ani tym bardziej prasowych doniesień. W posiedzeniu uczestniczył też szef SKW, płk Grzegorz Reszka. Jednak nie udzielił dziennikarzom żadnej wypowiedzi przed wejściem na posiedzenie. Zapowiedział, że skoro premier wyznaczył mu termin 30 czerwca na zakończenie prac komisji weryfikacyjnej, to znaczy, że do tego czasu będzie musiał uporać się z ogromem zadania.
Milczenie po posiedzeniu - Warto sprawdzić, czy nie doszło do wynoszenia dokumentów kontrwywiadu. Jeśli tak, to sprawą powinna zainteresować się prokuratura - mówił Marek Biernacki z PO.
Warszawska prokuratura okręgowa prowadzi postępowanie sprawdzające ws. doniesienia płk. Reszki o podejrzeniu przestępstwa. Chodzi o uniemożliwienie SKW kontroli w komisji weryfikacyjnej WSI. Kontrola ta miała dotyczyć przestrzegania przepisów o ochronie informacji niejawnych. 22 stycznia szef SKW złożył zawiadomienie w tej sprawie.
Bliscy współpracownicy Macierewicza do prokuratury W czwartek "Gazeta Wyborcza" napisała, że szef SKW powiadomił prokuraturę także o nielegalnym kopiowaniu i wynoszeniu materiałów kontrwywiadu wojskowego. Zawiadomienie, według gazety, dotyczy popełnienia przestępstwa przez trzy osoby: byłą szefową biura ewidencji i archiwum (bezpośrednia podwładna była szefa SKW Antoniego Macierewicza) oraz przez jej zastępcę i naczelnika biura. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24