Toruńska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie taśm o. Tadeusza Rydzyka. Według śledczych, redemptorysta podczas wykładów w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej nie znieważył osób narodowości żydowskiej. Przedstawiciele środowisk żydowskich zamierzają zaskarżyć decyzję toruńskiej prokuratury.
Według prezesa Stowarzyszenia Beit, Marka Jeżowskiego, to nie były wypowiedzi skierowane do Żydów, ale wskazywały, że Żydzi są obcy i gorsi. - To niedopuszczalne - podkreśla prezes Stowarzyszenia Beit. Marek Jeżowski dodał, że nie można zaakceptować szerzenia nienawiści, zwłaszcza w kraju, który walczy z objawami ksenofobii.
Decyzja prokuratury nie dotarła jeszcze do organizacji żydowskich. Marek Jeżowski powiedział, że jak tylko otrzymają postanowienie, zaskarżą je do prokuratury.
Prokuratura nie dopatrzyła się "czynu zabronionego"
W komunikacie prokuratury podano, że śledztwo "w sprawie publicznego znieważenia osób narodowości żydowskiej z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej" zostało umorzone ze względu na "brak ustawowych znamion czynu zabronionego".
- Odpisy orzeczenia wysłano pokrzywdzonym. Do czasu uprawomocnienia się niniejszego postanowienia prokuratura nie będzie udzielała informacji dotyczących treści uzasadnienia oraz czynności podejmowanych w toku śledztwa - napisał w komunikacie prokurator Mariusz Rosiński.
W śledztwie badano tylko wątek znieważenia osób narodowości żydowskiej. Postępowanie wszczęto po uwzględnieniu przez sąd zażalenia Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich na odmowę przez prokuraturę wszczęcia śledztwa z 21 sierpnia zeszłego roku.
Co powiedział o Rydzyk?
Nagrania wykładów o. Rydzyka z 28 kwietnia 2007 r. dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej ujawnił tygodnik "Wprost" 9 lipca tego samego roku.
O. Rydzyk mówił m.in., że czuje się oszukany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według "Wprost" pod adresem żony prezydenta miały paść słowa zakonnika: "Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza". Z nagrania wynika, że o. Rydzyk miał też powiedzieć, że "sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić do Polski 65 mln dolarów".
Prezydent się nie skarżył
"Taśmami o. Rydzyka" zajęła się Prokuratura Rejonowa Centrum-Zachód w Toruniu. Po 1,5-miesięcznym postępowaniu sprawdzającym odmówiono jednak wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia prezydenta RO i narodowości żydowskiej, uzasadniając to "brakiem ustawowych znamion czynu zabronionego".
Zdaniem prokuratury zażalenie na to postanowienie przysługiwało tylko prezydentowi, który jednak nie skorzystał z tego prawa. W związku z tym wątek ewentualnego znieważenia głowy państwa został prawomocnie rozstrzygnięty. Na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa zażalenie złożyła jednak osoba prywatna Michael S. i Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich. Sąd pod koniec stycznia uznał, że takie prawo miał tylko związek wyznaniowy i uwzględnił je.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24