Nasze maile, internetowe kontakty i rozmowy pod ścisłą kontrolą. Jak informuje "Dziennik" od poniedziałku, na podstawie nowej unijnej dyrektywy, dostawcy internetu muszą rejestrować kontakty swoich klientów w sieci. Wszystko w ramach walki z terroryzmem. Eksperci alarmują jednak, że nowe rozwiązania otwierają furtkę do wycieku informacji.
Dostawcy mają obowiązek przygotowania nowych serwerów, które będą w stanie archiwizować dane od milionów użytkowników internetu w Polsce. Polska nowe przepisy wprowadzi jednak z nieznacznym opóźnieniem. Żeby zaczęły obowiązywać, potrzebna jest nowelizacja prawa telekomunikacyjnego, a nad tą w pośpiechu pracują już władze.
- Nowelizacja trafiła z Sejmu do Senatu. Jeśli proces legislacyjny będzie przebiegał sprawnie, zostanie przyjęta w najbliższym czasie - zapewnia w rozmowie z dziennikiem Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Broń w walce z terroryzmem
Nowe prawo ma być skuteczną bronią w walce z terroryzmem. Na specjalne żądanie, służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, dostaną dostęp do zarchiwizowanych kontaktów. A nakazem sądowym będą mogły wymusić na operatorach składowanie nie tylko treści e-maili, ale też do nagrywania rozmów przez Skype'a. Dostawcy będą też musieli archiwizować te dane przez 12 miesięcy.
Kto zapłaci za unijne wytyczne?
Unijne zmiany odczujemy na własnej kieszeni, bo wprowadzenie dyrektywy podniesie koszty pracy operatorów. Nowe bazy będą kosztować setki milionów złotych. - Potrzebne będą dodatkowe serwery, trzeba będzie rozbudować pomieszczenia i stworzyć odpowiednie zabezpieczenia - wyjaśnia "Dziennikowi" rzecznik Grupy TP Wojciech Jabczyński.
Prywatność zagrożona
Dyrektywa jest bardzo niebezpieczna dla prywatności nas wszystkich. Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych
Właśnie niezbędne zabezpieczenia budzą najwięcej wątpliwości. Chodzi głównie o groźbę wycieku informacji. - Dyrektywa jest bardzo niebezpieczna dla prywatności nas wszystkich - przyznaje Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych.
Nie tylko w Polsce pojawiają się wątpliwości co do nowych przepisów. Szwecja przecina jest dyrektywie a w Niemczech legalność jej wytycznych sprawdzi sąd.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24