Kto prześwietli obsadzanie państwowych posad przez krewnych i znajomych polityków? Tym gorącym kartoflem – jako że zarzuty dotyczą PSL - przerzuca się minister Julia Pitera i NIK. – Nie używajcie nas do bieżącej walki – zaapelował prezes Izby Jacek Jezierski dodając, że pani minister powinna się bardziej wykazać w zwalczaniu nepotyzmu.
Jeśli mierzyć wagę sprawy ilością politycznych wypowiedzi, nepotyzm jawi się jako poważny problem w polskiej polityce. Zauważając, że w ostatnich dniach politycy różnych partii zapowiadają złożenie do NIK wniosków o jego zbadanie, Jezierski zapewnia, że jego instytucja "nie uchyla się od kontroli tych zagadnień".
- Nepotyzm jest zjawiskiem ze wszech miar nagannym i psującym państwo. Każdy poważny sygnał w tej sprawie zostanie przez nas wnikliwie zanalizowany, niezależnie od tego, kogo będzie dotyczył – deklaruje szef NIK. Jest jednak pewne ale – według Jezierskiego NIK nie jest instrumentem walki politycznej i nie powinien być w ten sposób traktowany.
Lakoniczny wniosek Pitery
- Jeśli politycy faktycznie posiadają wiarygodne informacje o nagannych praktykach w instytucjach publicznych, niech po prostu przekażą je do NIK – pisze, zaznaczając przy tym, że jedyny wniosek w sprawie nepotyzmu, który wpłynął do NIK jest "lakoniczny i nie wskazuje na żadne konkretne sytuacje, osoby, czy podmioty, w których takie zdarzenia miały mieć miejsce". Wniosek ten przesłała Izbie Julia Pitera - pełnomocnik rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych.
Jezierski zauważa, że zadaniem urzędu minister Pitery, "jest opracowywanie programów, a także inicjowanie i prowadzenie działań zapobiegających nieprawidłowościom". - Niedobrze byłoby, gdyby aktywność Pełnomocnika w tym zakresie polegała tylko na kierowaniu wniosków do NIK - uważa prezes Izby.
Pitera wysłała wniosek do NIK w sprawie obsadzania przez PSL stanowisk w agencjach rolnych przez krewnych prominentnych ludowców. Media pisały o kilku takich przypadkach, m.in. w spółce Elewarr należącej do Agencji Rynku Rolnego, gdzie pracę znaleźli Dariusz Żelichowski, syn szefa Klubu Parlamentarnego PSL, i Andrzej Kłopotek, brat posła Eugeniusza. Z kolei w Zamojskich Zakładach Zbożowych - Adam Kalinowski, brat wicemarszałka Sejmu.
Sama minister – choć zachowanie PSL-u jej się nie podoba - nie chce nic robić w tej sprawie, liczy jednak na Najwyższą Izbę Kontroli. NIK natomiast czekała na zgłoszenie, twierdząc, że musi mieć podstawę do wszczęcia kontroli.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24