Niemcy łamiący przepisy w Polsce nie płacą mandatów, bo nie wdrożono odpowiednich przepisów. Problem obecny jest przede wszystkim w przygranicznych Słubicach, które tracą w ten sposób niemałe pieniądze.
Rok temu Parlament Europejski przyjął unijną dyrektywę umożliwiającą ściganie kierowców z zagranicy, którzy popełnili wykroczenie w innym kraju i np. zostali złapani przez fotoradar. Kraje Wspólnoty mają czas do listopada przyszłego roku na dostosowanie przepisów.
Niektóre już to zrobiły. Przykładowo, jeśli Polak przekroczy prędkość w Niemczech, może spodziewać się wezwania. A mandaty są niemałe - często to co najmniej kilkadziesiąt euro oraz opłata za przelew.
Tysiące złotych strat
W Polsce nadal nie ma jednak przepisów umożliwiających ściganie kierowców z Niemiec po naszej stronie granicy. Projekt nowelizacji ustawy przygotowany przez Inspekcję Transportu Drogowego już powstał, ale prace nad nim trwają.
Przez to mandaty, które powinni płacić w Polsce Niemcy, trafiają do kosza. Miasto Słubice traci na tym rocznie około 70 tys. zł.
Autor: jk//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24