- Niepotrzebnie pan przyspieszył, bo strasznie pan nam jest... bo strasznie pan nam był potrzebny. Nie chciałem o tym wcześniej mówić, bo zaraz by się na nas rzucili, ale ja bym wszystko zrobił, żeby był pan następnym prezydentem - mówi były prezydent Lech Wałęsa wspominając prof. Bronisława Geremka. - To był mój prawdziwy przyjaciel - dodaje.
Polska straciła nie tylko wielkiego intelektualistę, ale przede wszystkim - i może w pierwszej kolejności - dobrego człowieka - właśnie takiego Bronisława Geremka zapamięta Lech Wałęsa. Były prezydent nie ma wątpliwości, że zmarły tragicznie w niedzielę profesor był człowiekiem, jakich w Polsce już nie ma.
Jan Paweł II, Bronisław Geremek... i długo nic
- Znaliśmy się 28 lat i przez te wszystkie lata to był jedyny człowiek, który nigdy mnie nie zawiódł. Jego stawiałem najwyżej - oczywiście nie licząc Ojca Świętego. To najbardziej wartościowy człowiek, najlepszy polski patriota. Najbardziej uczciwy, prawdomówny i inteligentny z polityków i ludzi, jakich znałem. Jestem dumny, że był moim przyjacielem - mówi Lech Wałęsa w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Na "liście" najbardziej wartościowych ludzi z jakimi się zetknął po Bronisławie Geremku i Janie Pawle II jest długa przerwa... - Stawiam go na pozycji zaraz po Ojcu Świętym, a intelektualnie na równorzędnym. Potem jest długo nic. I może ktoś na szóstej-siódmej pozycji - mówi.
"Nieprawdopodobny facet. Prawdziwy przyjaciel"
Były przywódca Solidarności żałuje, że dla tak dobrych i wrażliwych ludzi jak profesor Geremek polityka jest miejscem, w którym tak trudno im się poruszać: - On był bardzo delikatny. Gdyby ostrzej grał, brutalniej walczył, to byłby premierem. Ale nie chciał wojen. Nie chciał, by o naszej polskiej głupocie mówiło się w świecie. Nie chciał, żebyśmy byli wstydem Europy. Jego atakowali po chamsku, ale on zawsze grał czysto - przyznaje Wałęsa w rozmowie z Jarosławem Kurskim.
A gdyby Polska mogła się pochwalić, że w swojej historii miała premiera, albo prezydenta Geremka? - To naprawdę dziś byliśmy gdzie indziej i dużo w świecie byśmy załatwili. On wszędzie, gdzie był, miał bardzo dobre stosunki z wielkimi tego świata. Przecież większość rzeczy załatwia się dzięki sympatii, dzięki osobistej znajomości. Oczywiście, że podpisuje się traktaty i umowy, ale do tego trzeba mieć to coś. I on to coś miał. Tylko w sprawie Geremka nie mogłem się z tymi "prawdziwymi Polakami" porozumieć - zwierza się Wałęsa.
Czego przez 28 lat znajomości nauczył się od byłego przewodniczącego Unii Wolności i - jak powiedział o nim profesor Bartoszewski - najwybitniejszego z ministrów polskiej dyplomacji? - Nie byłem w stanie. On był za dobry. Ja byłem dobry w innych sprawach, ale on był jedyny w swoim rodzaju. To jest komplet, całość, to się nic dla siebie wyjąć nie da - przyznaje otwarcie były prezydent. - Nawet gdy się różniliśmy, to nigdy się nie obrażałem. On się różnił tak mądrze, tak inteligentnie, że się nie dało - dodaje.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP