- Chętnych do pracy za 500 zł dziennie jest bardzo dużo. Informacje podane przez "Dziennik Gazetę Prawną" są nieprawdziwe i godzą w dobre imię środowiska - oświadczył Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Dziennik napisał dziś, że samorządy oferują nauczycielom pracę z młodzieżą w ferie zimowe za 60 zł za godzinę (500 zł dziennie), a mimo to chętnych brak.
Jak napisał w piątek „Dziennik Gazeta Prawna” zdaniem Tadeusza Konarskiego, dyrektora oświaty w Kluczborku, „ta grupa (nauczyciele – red.) jest rozpuszczona jak dziadowski bicz”. Ich zarobki szybko rosną. Od września, po kolejnej podwyżce, ponad 40 proc. z nich będzie zarabiać prawie 5 tys. zł brutto.
- Z jednej strony nauczyciele mówią, że słabo zarabiają, a gdy dajemy możliwość dorobienia, nie są tym zainteresowani – mówił dziennikowi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich, który także ma problem ze zorganizowaniem ferii w szkołach. Podobnie jest wg informacji "DGP" w Zamościu, Suwałkach i Międzyzdrojach.
„Pewnie są zmęczeni”
– Skoro nauczyciele nie chcą dorabiać w ferie, to pewnie są zmęczeni i tych dwóch tygodni odpoczynku nie zrekompensują żadne pieniądze – tłumaczył gazecie postawę pedagogów Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
"DGP" napisał też, że samorządowcy chcą zmian w Karcie Nauczyciela, dzięki którym dyrektorzy szkół mogliby zobligować pedagogów do pracy w ferie. Mogliby też decydować o pensjach i czasie pracy.
"To nieprawda"
Po południu naszeszła odpowiedź prezesa ZNP - Sławomira Broniarza. - Chętnych do pracy za 500 zł dziennie jest bardzo dużo – oświadczył prezes dodając, że informacje podane przez „Dziennik Gazetę Prawną” są nieprawdziwe i godzą w dobre imię środowiska.
Broniarz tłumaczy w liście, że wspomniana w tekście gmina Kluczbork "organizuje zajęcia o charakterze opiekuńczo-dydaktycznym dla dwudziestoosobowych grup w dwóch modułach: językowym (język angielski, francuski i niemiecki) oraz komputerowym. To oznacza, że nauczyciele muszą opracować tematykę tych zajęć i poprowadzić lekcje, a nie jedynie opiekować się uczniami".
Ponad to podobno Kluczbork poszukuje już tylko 8 nauczycieli, a większość posad ma już zajętych.
Telefony
W oświadczeniu Sławomir Broniarz pisze też, że po publikacji "DGP" w siedzibie ZNP rozdzwoniły się telefony. - Po pierwsze są oburzeni manipulacją, jakiej dokonał autor artykułu. Po drugie z wielkim zainteresowaniem pytają o szczegóły ofert pracy, o których pisze „Dziennik Gazeta Prawna” deklarując, że w każdej chwili bardzo chętnie podejmą tak dobrze płatną pracę - mówi prezes i oferuje swoje pośrednictwo pomiędzy gminami, które poszukują chętnych do prowadzenia zajęć z dziećmi w czasie ferii a zainteresowanymi taką pracą nauczycielami.
- Z przykrością stwierdzamy, że autor tekstu manipuluje faktami i wiele z nich przemilcza, wybierając tylko te aspekty opisywanego problemu, które wpisują się w tezę zawartą w tytule artykułu - podsumowuje Sławomir Broniarz.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24