Specjaliści badają, dlaczego nowy wyciąg krzesełkowy uległ awarii. W ciągu dwóch godzin strażacy sprowadzili na ziemię 150 osób, które wisiały uwięzione na wyciągu krzesełkowym "Zagroń" w Istebnej. Wyciąg narciarski zatrzymał się krótko przed godziną 16. Dwóm osobom udzielono pomocy medycznej.
Awarii uległ nowo wybudowany wyciąg "Zagroń" w Istebnej w Beskidach w powiecie cieszyńskim. Akcja straży pożarnej i GOPR-u trwała około dwóch godzin, była utrudniona z powodu ciemności i zimowej pogody. Na Zaolziu temperatura sięgała po południu 10 stopni poniżej zera. - Szczęśliwie krzesełka znajdowały się na tyle nisko, że mogły do nich sięgnąć drabiny strażackie - relacjonował z miejsca akcji dowódca jednostki straży, Damian Legierski.
Bez ofiar, akcja była "błyskawiczna"
Nikomu nic poważnego się nie stało, cztery osoby otrzymały pomoc lekarską. Pobliski hotel zapewnił zziębniętym narciarzom ciepłe napoje.
- Akcja była wręcz błyskawiczna - chwali strażaków i ratowników górskich naczelnik GOPR Jerzy Siodłak. Zaznacza, że tym razem to strażacy byli pierwsi na miejscu zdarzenia. Uwalnianie narciarzy trwało niecałe dwie godziny, ale jak ocenia naczelnik - to niewiele. - Do turystów trzeba było dotrzeć, po tym ostrożnie sprowadzić ich na ziemię i do bazy - tłumaczył.
Przyczyny awarii poznamy już za kilka godzin?
Nie wiadomo na razie, co było przyczyną awarii, kolejkę bada grupa specjalistów. Naczelnik grupy beskidzkiej GOPR Jerzy Siodłak ocenia, że ich praca może potrwać jeszcze kilka godzin. Siodłak poinformował, że zawiódł system informatyczny, czyli sterowanie komputerem kolejki. Awarii uległy też napędy wykorzystywane przy ewakuacjach. Dodał, że właściciele wyciągu nie zadbali o żadne uzgodnienia z GOPR.
Wyciąg jest nowiutki - został oddany do użytku przed tym sezonem narciarskim.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. internauta Mateusz