- Jestem z Wałęsą. Oszczerstwa spłyną z niego jak brudna piana - Stefan Niesiołowski stanowczo bronił lidera "Solidarności" w programie "Piaskiem po oczach". Według niego, książka historyków IPN powstała na polityczne zamówienie PiS, a teza, że Lech Wałęsa był i jest sterowany przez agentów kwalifikuje się do wizyty u psychiatry.
Nie przebierał w słowach wicemarszałek Sejmu, gdy mówił o autorach książki o Lechu Wałęsie oraz osobach, które wspierają jej tezę. Według Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza legendarny lider „Solidarności” w latach 70-tych współpracował z SB jako TW „Bolek”, a w czasach swojej prezydentury wyczyścił kompromitującą go teczkę. (CZYTAJ WIĘCEJ)
- Jestem z Wałęsą. Oszczerstwa spłyną z niego jak brudna piana. Nie był agentem, nie brał pieniędzy, a ta książka to recydywa z nocy teczek Macierewicza – przekonywał Niesiołowski. Jak dodał, takie praktyki – „książki na zamówienie” – zna z Marca ’68 i to jest „obrzydliwa powtórka”.
"Zapraszacie Gontarczyka, czemu nie Bubla?"
- Czemu ci dwaj autorzy, nazwisk nie pamiętam, czemu ich zapraszacie, czemu im ludzie ręce podają? – grzmiał marszałek. - Ten od tezy o zdrajcy nie powinien być nigdzie wpuszczany (Andrzej Bulc, red. CZYTAJ WIĘCEJ O JEGO TEORII). Czemu nie zapraszacie Jerzego Roberta Nowaka czy Leszka Bubla? Pewnych kategorii ludzi się nie zaprasza, bo kłamią, bredzą i są skompromitowani – denerwował się Niesiołowski. - Są ludzie tak niewiarygodni, obrzydliwi i podli, że z nimi się nie siada – dodał.
Pytany, jak ocenia dowody i argumenty przedstawione przez autorów „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, stwierdził: - To nie jest nowa teza, młócą tę samą słomę, nie są w stanie wyjść poza insynuacje, które rzucał już Macierewicz. Niech autorzy pokażą jeden donos lub jeden podpis Wałęsy. Bo bez tego ta konstrukcja jest niewiele warta – argumentował. Niesiołowski przypomniał, że sąd lustracyjny Wałęsę oczyścił, a IPN przyznał status pokrzywdzonego.
„Napisali paskudztwo na zlecenie Kaczyńskiego”
Według niego książka powstała na polityczne zamówienie. – Gontarczyk i Cenckiewicz napisali paskudztwo realizując polityczny obstalunek Jarosława Kaczyńskiego. Ich teza jest taka: przy Okrągłym Stole siedli sami komuniści i ich agenci, a cała Polska po 1989, poza Kaczyńskimi i Olszewskim, to podłość i zło, ufundowane na agenturalności Lecha Wałęsy. To obrzydliwe – ocenił.
Według niego "Kaczyńscy się z tego nie wyplączą", ale nie zwalnia to prezesa IPN Janusza Kurtyki z odpowiedzialności za wydanie książki. - Gontarczyk i Cenckiewicz, jak Bubel czy Nowak, mogą sobie pisać książki, proszę bardzo, ale nie za państwowe pieniądze. Nie z moich podatków to opluwanie Polski – grzmiał polityk PO. Zdaniem marszałka książka to „paszkwil” i „kompromitacja IPN”. Nie wykluczył, że należałoby zmienić ustawę o Instytucie, żeby nie dopuścić na przyszłość, by „nie wydawał czegoś co jest wymierzone w Polskę”.
"Psychiatra powinien się tym zająć"
Ale „najbardziej obrzydliwa” – jego zdaniem – jest postawa jej autorów. - Dla mnie jest szczególnie podłe: z jednej strony mówią „to wspaniały człowiek, nikt nie neguje jego legendy” – a jednocześnie dodają „agent, donosił, brał pieniądze, usuwał akta” – to obrzydliwe. Jak mam jednocześnie wierzyć w ich uczciwość? – pytał Niesiołowski.
Zdaniem Niesiołowskiego, dzisiejszych krytyków Lecha Wałęsy – Antoniego Macierewicza, małżeństwo Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego, Andrzeja Bulca – dyskredytuje wiara w to, że lider „Solidarności” był marionetką agentury, i to nie tylko za PRL, ale i po ‘89. – Przez kogo miałby być sterowany dziś? Putina? Kim Dzong Ila? Wyznawanie tezy, że do dziś Wałęsa trzymany jest przez mroczne siły, to psychiatra powinien się tym zająć – uważa.
Jak dodał, Wałęsa nie jest mentorem PO, w wielu sprawach się z nim nie zgadzają. - Ale twierdzenie - jak ten chory z nienawiści Wyszkowski - że Wałęsa do dziś jest na smyczy, to jest teza, której łagodnie mówiąc nie podzielam – podsumował wicemarszałek Sejmu z ramienia Plaformy.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Książka na polityczne zamówienie"