Australijczycy udowadniają, że sporty motorowe to nie tylko spaliny i ryk potężnych silników. W krainie kangurów trwa kolejny dzień rajdu samochodów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
Szczególne zainteresowanie wzbudzają modele napędzane wyłącznie energią słoneczną, które jadą w ramach osobnej dyscypliny o nazwie "Globalne Zielone Wyzwanie".
3 tys. km w pięć dni
Zawodnicy w pięć dni mają pokonać trzy tysiące kilometrów dzielące miasta Darwin i Adelajdę, czyli trasę z północy na południe. Kierowcy zapewniają, że ich auta elektryczne i hybrydowe są już tak samo sprawne jak tradycyjne. Niektóre z nich osiągają prędkość stu kilometrów na godzinę w niecałe cztery sekundy.
Uczestnicy z samochodami na baterie słoneczne jadą po raz dziesiąty. Faworytami są Holendrzy, którzy zdobyli trofeum już czterokrotnie. W tegorocznym wyścigu startuje 38 drużyn z 17 krajów. Koniec rajdu zaplanowano na przyszłą środę.
Źródło: Reuters, IAR
Źródło zdjęcia głównego: Reuters